Tegoroczna zima może być niezwykle ciężka dla wielu Polaków ogrzewających swoje domy węglem. Eksperci nie pozostawiają w tej sprawie złudzeń, mówiąc nawet o wzroście cen surowca do blisko 3 tysięcy złotych za tonę. Problemem są pod tym względem nie tylko sankcje wobec Rosji, lecz także szybkie wygaszanie polskich kopalń.
Przedstawiciele organizacji zajmującej się dystrybucją węgla wysłali przed dwoma tygodniami list do premiera Mateusza Morawieckiego. Ostrzegają w nim, że ustawa zakładająca wprowadzenie całkowitego embarga na import surowca z Rosji jest moralnie słuszna, ale będzie miała konsekwencje dla polskich klientów.
Mianowicie grozi ona „ekstremalnym” popytem wobec podaży węgla, co doprowadzi do znacznego wzrostu jego cen. Zwłaszcza, że firmy mogą nie uzupełnić odpowiednio zapasów, bo choćby w zeszłym roku 80 proc. węgla pochodziło właśnie z importu z Rosji.
Bardzo prawdopodobny jest więc scenariusz, że za kilka miesięcy za tonę węgla trzeba będzie zapłacić 3 tys. zł. Deficyt surowca może natomiast nawet 40 proc. zapotrzebowania.
Eksperci krytykują zwłaszcza program wygaszania wydobycia polskiego węgla. Wszystkie kopalnie mają być bowiem zlikwidowane do 2049 roku w związku z „Europejskim Zielonym Ładem” i polityką klimatyczną Unii Europejskiej. Spowodowało to między innymi zbyt szybkie zamknięcie chociażby obiektów „Krupiński” i „Makoszowy”.
Na podstawie: wnp.pl, bezprawnik.pl.