Władze Serbii wykluczyły wznowienie w najbliższym czasie dialogu z Kosowem, chociaż nie wyklucza rozmów w przyszłości. Kosowscy politycy mimo nacisków Niemiec i Francji nie chcą bowiem obniżyć nałożonego kilka miesięcy temu wysokiego cła na serbskie produkty, dodatkowo wykluczając zawarcie jakiegokolwiek porozumienia bez mediacji ze strony Stanów Zjednoczonych.

Serbski prezydent Aleksandar Vucić wydał oświadczenie po berlińskiej konferencji poświęconej Bałkanom Zachodnim. Jego zdaniem wznowienie dialogu pomiędzy Belgradem i Prisztiną nie jest w tej chwili możliwe, ponieważ kosowscy politycy przedstawiają nierealistyczne postulaty oraz próbują szantażować serbskie władze. W bardziej koncyliacyjnym tonie wypowiedziała się natomiast serbska premier Ana Brnabić.

Zdaniem szefowej serbskiego rządu rozmowy w Berlinie nie zastąpią negocjacji prowadzonych co jakiś czas w Brukseli, dlatego można spodziewać się, że w pewnym momencie obie strony dojdą do jakiejś formy kompromisu, która pozwoli na długotrwałą normalizację wzajemnych stosunków. Brnabić zaznaczyła jednak, że była zszokowana stanowiskiem kosowskich władz, które stwierdziły wręcz, że nie interesuje ich zdanie Niemiec i Francji na temat obecnych serbsko-kosowskich relacji.

Kosowski prezydent Hasim Thaci twierdzi bowiem, że nie zamierza zawierać żadnych porozumień bez udziału Stanów Zjednoczonych. Według serbskiej premier podobne wypowiedzi zauważyła niemiecka kanclerz Angela Merkel, która odebrała je jako zarzucanie Unii Europejskiej niekompetencji w podobnych sprawach. Inaczej na tę kwestię ma jednak patrzeć Serbia, dostrzegająca w UE możliwości rozwiązania całego sporu.

Władze w Prisztinie na jesieni ubiegłego roku wprowadziły wysokie cła sięgające nawet 100 proc. na produkty pochodzące z Serbii, uderzając tym samym w serbską mniejszość zamieszkującą północne obszary samozwańczej Republiki Kosowa. Działania tamtejszych polityków były odpowiedzią na veto serbskiego rządu, który nie zgodził się na dołączenie Kosowa do Interpolu.

Na podstawie: politika.rs.