Ponad tysiąc osób wzięło udział w tegorocznej Kolumnie Nacjonalistycznej, która od kilku lat towarzyszy Marszowi Niepodległości w Warszawie, gromadząc tłum...
Read More

Z natychmiastową reakcją na ograniczenie pospieszyła rzeczniczka prasowa giganta fast-food, bodaj największego truciciela amerykańskich dzieci, sieci McDonald: „Jesteśmy zawiedzeni dzisiejszą decyzją. To nie to, czego chcą nasi klienci ani nie to, o co by prosili” stwierdziła Danya Proud. Powołała się również na autorytet rodzicielski, stwierdzając, że to rodzice a nie władza powinni decydować o tym, czym będzie się żywić dziecko.
Ograniczenie, które ma w pełni wejść w życie od grudnia 2011, przewiduje, że zabawka może zostać dołączona do posiłku, w którym ilość kalorii pochodząca z napoju nie przekroczy 600kcal, a ilość kcal z tłuszczy będzie nie większa niż 35% całego zasobu kcal w posiłku. Przewiduje się jednak, że sieci fast-food znajdą co najmniej kilka sposobów na obejście nowego prawa, w tym: naliczanie osobnej opłaty za zabawkę; dostosowanie ilości kcal do wymogów np. poprzez zmniejszenie porcji przy zachowaniu szkodliwego charakteru całości posiłku; wreszcie poprzez usunięcie z menu zestawów dla dzieci jako osobnej oferty.
za: www.latimes.com