Już siedemnaścioro dzieci zmarło od września w Rumunii z powodu epidemii odry, a około 3400 kolejnych zostało zainfekowanych chorobą. Głównym powodem rozprzestrzeniania się wirusa jest oczywiście brak szczepień, co spowodowane jest najczęściej biedą oraz działalnością ruchów przeciwników tych preparatów.
Oficjalne dane rumuńskiej służby zdrowia mówią o siedemnastu młodych ofiarach odry od września ubiegłego roku (ostatnią ofiarą jest jednoroczna dziewczynka z północnej części kraju), a także o blisko 3400 osobach zainfekowanych od lutego 2016 roku. Minister zdrowia Florian Bodog podkreślił, że wszystkie zmarłe dzieci nie były zaszczepione na tą niezwykle groźną chorobę zakaźną, co było spowodowane przede wszystkim biedą, lecz także działalnością ruchów antyszczepionkowych.
Rumuński rząd z powodu epidemii postanowił obniżyć z 12 do 9 miesięcy wiek dziecka, które powinno otrzymać pierwszą dawkę szczepionki, a także wezwały do zaszczepienia wszystkich najmłodszych mieszkańców kraju mających mniej niż 9 lat. Problemem jest jednak fakt, iż zaledwie 80 proc. rumuńskich dzieci otrzymuje pierwszą dawkę, natomiast drugą jedynie 50 proc. Tymczasem właśnie dwie dawki są zalecane przez Światową Organizację Zdrowia.
Od kilku lat coraz bardziej zauważalny jest problem dezinformacji prowadzonej przez przeciwników szczepionek, stąd wiele dzieci nie otrzymuje szczepienia nie z powodu biedy, lecz niebezpiecznej propagandy. Przeciwko podawaniu dzieciom odpowiednich preparatów przeciwko odrze czy śwince wystąpiło kilka znanych osób publicznych, a publikacje krytykujące szczepienia dostępne są w sieciach księgarskich prowadzonych przez środowiska prawosławne.
Na podstawie: tvp.info, hotnews.ro.