Dane OECD wskazują na Polaków jako na jedną z najciężej pracujących nacji, co oczywiście i tak nie przekonuje neoliberałów w kwestii skrócenia czasu pracy do sześciu godzin dziennie. Najbardziej stanowczo przeciwko takiemu rozwiązaniu opowiada się Nowoczesna Ryszarda Petru oraz „antysystemowa” grupa cyrkowa Pawła Kukiza.
Opublikowany w listopadzie ubiegłego roku raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) mówi o średnio 1963 godzinach przepracowanych przez Polaków w 2015 r., co oznaczało największą ilość godzin spędzonych przez Polaków w pracy od ponad sześciu lat. Ogółem w rankingu OECD Polska zajmuje pod tym względem 7. miejsce pośród 38 państw, a więcej od nas pracują jedynie Meksykanie, Koreańczycy, Chilijczycy, Rosjanie, Grecy i Kostarykanie. Mniej w swoim miejscu zatrudnienia spędzają m.in. Czesi (1779 godzin), Słowacy (1754) czy Holendrzy (1419).
Z tego powodu portal Interia.pl postanowił spytać posłów sejmowych ugrupowań o możliwość skrócenia czasu pracy do sześciu godzin, które to rozwiązanie jest chociażby testowane obecnie w szwedzkim Göteborgu. Najbardziej alergicznie na takie rozwiązanie zareagowali przedstawiciele Nowoczesnej Ryszarda Petru oraz ruchu Kukiz’15. Według Grzegorza Frugo „żyjemy w takich czasach, że musimy pracować”, stąd wprowadzenie takiej zmiany nie powinno być miejsca. W podobnym tonie wypowiedział się Jakub Kulesza z cyrkowej grupy Pawła Kukiza, który stwierdził, że „jest dumny z tego, że jest przedstawicielem tak pracowitego narodu”.
Zdaniem rzecznika grupy, która jest również źródłem dochodu dla „narodowców” skupionych wokół Stowarzyszenia Endecja, bogactwo narodów bierze się z pracy, a nie ze świadczeń socjalnych. Ruch Kukiza jest więc nie tylko przeciwnikiem skrócenia czasu pracy, ale także dalszego rozluźnienia kodeksu pracy. Kulesza rzucając neoliberalnymi komunałami stwierdził bowiem, że należy zmniejszyć koszty pracy, co rzekomo ma przełożyć się na większe płace dla polskich pracowników.
Przeciwko propozycji takiej reformy jest również Janusz Śniadek, były przewodniczący NSZZ „Solidarność” i obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem obecnie w Polsce nikt nie pracuje nad takim rozwiązaniem, a jest ono dyskutowane w państwach, w których chce się zmniejszyć bezrobocie. Tymczasem według Śniadka w Polsce obecnie brakuje rąk do pracy, a ponadto jest on zwolennikiem ograniczenia możliwości pracy w niedziele oraz wprowadzenia wolnych sobót.
Większe zrozumienie dla skrócenia czasu pracy wyraził w rozmowie z Interią Władysław Kosiniak-Kamysz, przewodniczący Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jego zdaniem dyskusja nad zmianą kodeksu pracy w tym względzie prowadzona jest chociażby we Francji, natomiast jej zasadność bierze się z faktu, iż życie gospodarcze jest coraz bardziej związane z cyfryzacją. Joanna Augustynowska z Nowoczesnej twierdzi natomiast, że z powodu higieny pracy i naszego życia, powinno się skrócić czas pracy do 40 godzin tygodniowo.
Na podstawie: interia.pl.