W ostatnich dniach doszło do ponownej eskalacji napięć pomiędzy państwami zachodnimi a Iranem, przybierających charakter swoistej wojny na zatrzymywanie tankowców dopełnionej rzekomym zestrzeleniem irańskiego drona przez amerykańskie siły znajdujące się w Zatoce Perskiej. Amerykański prezydent Donald Trump zmienia jednak swój ton, dlatego oddelegował znienawidzonego przez neokonserwatystów senatora Randa Paula do rozmów z Irańczykami.
Co ciekawe, Trump w zaledwie jeden dzień zmienił swoje stanowisko odnośnie negocjacji z Irańczykami. Gospodarz Białego Domu jeszcze w czwartek zaprzeczał, aby Paul brał udział w jakichkolwiek rozmowach dyplomatycznych, natomiast już w piątek poinformował o dopuszczeniu senatora z Kentucky do negocjacji prowadzonych z irańskim ministerstwem spraw zagranicznych.
Libertariański parlamentarzysta miał zwrócić się w tej sprawie do Trumpa na początku tygodnia, o czym informował portal Politico, oferując swoją pomoc w doprowadzeniu do spotkania z irańskim ministrem spraw zagranicznych Mohammadem Dżawadem Zarifem. Paul jest jednym z najbardziej znanych przeciwników wojny z Iranem, dlatego jest atakowany z tego powodu przez tamtejszych neokonserwatystów opowiadających się za interwencjami zbrojnymi na całym świecie.
Paul jest konserwatystą w sferze społecznej i libertarianinem w podejściu do gospodarki. Jego ojciec Ron Paul był kandydatem w wyborach prezydenckich, a także kilkukrotnie ubiegał się o nominację z ramienia Partii Republikańskiej, natomiast obecnie prowadzi własny think tank skupiający się na sprzeciwie wobec amerykańskiego interwencjonizmu.
Na podstawie: politico.eu, nytimes.com.