Zgromadzenie Ogólne w czwartek podwyższyło status Palestyny do roli nieczłonkowskiego państwa obserwatora ONZ.

Izraelski premier, Benjamin Netanyahu, oświadczył, że rezolucja nie ma dla Izraela żadnego znaczenia. Nie jest to żadną niespodzianką, ponieważ Izrael znany jest z ignorowania rezolucji ONZ, w tym tych zakazujących używania w operacjach wojskowych zakazanych rodzajów broni oraz potępiających izraelskie zbrodnie.

Przyznanie Palestynie statusu państwa obserwatora umożliwia jej przedstawicielom branie udziału w pracach komisji ONZ, będą mogli się wypowiadać jednak bez prawa głosowania, ponieważ Palestyna nadal nie jest członkiem ONZ. Osiągnięty status umożliwia Palestynie wystąpienia przeciwko Izraelowi na drodze prawnej w Międzynarodowym Trybunale Karnym.

Uchronić Izrael od odpowiedzialności za liczne zbrodnie na Palestyńczykach chciała Wielka Brytania, próbując wynegocjować z władzami Autonomii Palestyńskiej warunki poparcia tego kraju uniemożliwiające walkę prawną z izraelskim reżimem. Negocjatorzy brytyjscy próbowali wymusić na Palestyńczykach rezygnację z możliwości sądzenia Izraela za zbrodnie wojenne.

Zmasowaną kampanię politycznych nacisków na państwa członkowie ONZ prowadził też sam Izrael oraz jego najbliższy sojusznik, Stany Zjednoczone. Rezolucja ONZ nie oznacza powstania państwa palestyńskiego, jednak otwiera okupowanemu narodowi drogi do dochodzenia sprawiedliwości. Decyzja o przyznaniu Palestynie statusu państwa obserwatora została entuzjastycznie powitana w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu. Z takiego obrotu spraw zadowolony jest również Hamas, który uważa, że przybliża to Palestynę do wyzwolenia.

Za przyjęciem rezolucji głosowały 193 państwa, przeciwnych było 9, natomiast 41 wstrzymały się od głosu (w tym Polska). Na Bliskim Wschodzie decyzja Zgromadzenia Ogólnego została uznana za żenującą porażkę amerykańskiej dyplomacji, która starała się naciskać na kraje członkowskie w interesie Izraela.

Stany Zjednoczone twierdzą, że przyznanie Palestynie tego statusu zaważy na losie rozmów pokojowych. Nie podkreślono jednak, że to Izrael nie stosował się do rezolucji ONZ, w tym tych krytykujących żydowskie osadnictwo na terenach okupowanych (co było także przyczyną przerwania negocjacji pokojowych w 2010 roku).