Niemiecki parlament zdecydował się na przegłosowanie uchwały, w której określa Ruch Bojkotu Izraela mianem „antysemickiego”, a także zakazuje udzielania Bundestagowi zgody na organizację jego konferencji w należących do niego obiektach. Za rezolucją głosowała większość niemieckich ugrupowań, zaś zyskała ona również poparcie izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu.

Projekt uchwały w sprawie Ruchu Bojkotu Izraela (BDS) zgłosili parlamentarzyści z Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU), Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), liberalnej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP) oraz Zielonych, którzy następnie poparli ją na forum Bundestagu. Od głosu wstrzymały się z kolei narodowo-konserwatywna Alternatywa dla Niemiec (AfD) oraz skrajnie lewicowa Die Linke.

Zastrzeżenia względem rezolucji zgłosiła przy tym część posłów Zielonych. Ich zdaniem ruch BDS rzeczywiście toleruje w swoich szeregach osoby o „antysemickich” poglądach, ale błędem jest jego jednoznaczna identyfikacja z takimi postawami. Ponadto osoby krytykujące izraelską politykę od pewnego czasu mają być zastraszane, nawet jeśli od dziesięcioleci pracują na rzecz pojednania niemiecko-izraelskiego.

List do Bundestagu wysłała także grupa sześćdziesięciu izraelskich i żydowskich naukowców, według których podobne rezolucje prowadzą do zamykania ust krytykom izraelskiej polityki okupacyjnej oraz zwolennikom poszanowania praw Palestyńczyków. Tym samym uchwała wspieranie samo państwo Izrael, ale stojący na jego czele prawicowy rząd.

Sam izraelski premier zabrał zresztą głos na temat decyzji Niemców. Netanjahu docenił zwłaszcza potępienie przypadków finansowania organizacji odmawiających prawa do istnienia państwu izraelskiemu, ponieważ Niemcy mają być pierwszym europejskim krajem oficjalnie uznającym ruch BDS za „antysemicki”. Minister ds. Strategicznych Izraela, Gilad Erdan, wezwał z kolei inne państwa Unii Europejskiej do przyjęcia podobnych uchwał.

Na podstawie: zeit.de, jungefreiheit.de, jpost.com.