Kolejny raz na ulice Paryża wyszli przeciwnicy forsowanej przez rządzących ustawy o bezpieczeństwie. Zwiększa ona uprawnienia funkcjonariuszy francuskiej policji, przy równoczesnym zakazie upubliczniania ich wizerunków. Tymczasem demonstrujący oskarżają policjantów nie tylko o cenzorskie zapędy, ale o narastający problem brutalności w jej szeregach.

Wczorajszą manifestację w stolicy Francji, a także w kilku dużych miastach, zorganizował kolektyw „Stop ustawie o globalnym bezpieczeństwie”. Jego nazwa nawiązuje do uchwalonej przez Zgromadzenie Narodowe, a rozpatrywanej przez Senat nowej ustawy wzmacniającej ochronę policji. Jeden z jej artykułów wprowadza bowiem karę nawet jednego roku więzienia i grzywny 45 tys. euro za rozpowszechnianie wizerunku twarzy lub jakikolwiek innego elementu pozwalającego na identyfikację policyjnych funkcjonariuszy.

W ubiegłym tygodniu napisanie na nowo tej części ustawy zapowiedział premier Jean Castex. Przedstawiciele ugrupowania „Republika Naprzód!” (LREM), czyli politycznego zaplecza prezydenta Emmanuela Macrona, także starali się rozwiewać wątpliwości wokół nowego prawa. Twierdzą oni, że wspomniany zakaz rozpowszechniania wizerunków policjantów nie wpłynie na prawo dziennikarzy i obywateli do informowania opinii publicznej. Zakazane byłoby jedynie wzywanie w mediach społecznościowych do przemocy wobec aparatu represji.

To nie przekonało jednak protestujących, którzy zwłaszcza w Paryżu starli się z funkcjonariuszami. W ruch poszły kamienie, butelki i fajerwerki, a ze strony policji gaz łzawiący i armatki wodne. Demonstrujący budowali również swoje własne barykady, które miały chronić ich przed policyjnymi atakami.

Kilka dni przed manifestacją do francuskich mediów przedostał się materiał z policyjnej interwencji, wymierzonej w czarnoskórego producenta muzycznego Michela Zeclera. Pobicie go przez policjantów spowodowało falę oburzenia. Macron stwierdził, że funkcjonariusze „splamili mundur Republiki”, natomiast przeciwnicy rządu wzywają do ustąpienia ministra spraw wewnętrznych Géralda Darmanina.

Na podstawie: france24.com.