Dzisiaj rano pojawiła się informacja o polskim żołnierzu, który według Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi miał poprosić o azyl polityczny na terenie naszego wschodniego sąsiada. Niejaki Emil Czeczko zdążył już zresztą udzielić wywiadu jednej z białoruskich telewizji podporządkowanych władzom w Mińsku.

Białoruskie służby twierdzą, że wczoraj około godziny 17:50 na polsko-białoruskiej granicy zatrzymany przez jednego z tamtejszych pograniczników został żołnierz Wojska Polskiego. Państwowy Komitet Graniczny poinformował również o złożeniu przez niego wniosku o udzielenie azylu politycznego, uzasadnianego „brakiem zgody na politykę Polski wobec kryzysu granicznego i nieludzkiego traktowania uchodźców”.

Niedługo później polskie radio RMF FM doniosło o zaginięciu jednego z polskich wojskowych. Miał on zniknąć ze swojego posterunku i pozostawić broń, dlatego był poszukiwany przez kilka godzin.

Ostatecznie doniesienia o ucieczce żołnierza zostały potwierdzone przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Mariusz Błaszczak, szef tego resortu, napisał na Twitterze, że zaginiony wojskowy „miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska”. Zdaniem polityka nigdy nie powinien on zostać wysłany na granicę, dlatego zażądał wyjaśnień od osób za to odpowiedzialnych.

Olsztyński dziennikarz Piotr Bułakowski z RMF FM podał kolejne interesujące doniesienia na temat Emila Czeczko. Żołnierz 11. Mazurskiego Pułku Artylerii 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej minionej soboty miał zostać zatrzymany przez policję w Giżycku. Prowadził bowiem samochód pod wpływem alkoholu (1,5 promila w wydychanym powietrzu) i marihuany.

Dezerter z Wojska Polskiego udziela już wywiadów białoruskiej telewizji. Fragment jego rozmowy z dziennikarką kanału Biełaruś-1 Ksieniją Labiedziewą pojawił się już w mediach społecznościowych. Czeczko twierdzi, że będzie przedstawiany przez polski rząd w złym świetle, aby ukryć „strzelanie do imigrantów”.

Na podstawie; rmf24.pl, wpolityce.pl.