20 lipca w Białymstoku odbył się tzw. „Marsz równości”, na który stawiamy się jako kontrmanifestanci. W ramach kontry zgłoszono w tym dniu ponad 50 manifestacji w różnych częściach miasta. Największym z nich było zgromadzenie kibiców z całego kraju na Placu NZS o godzinie 12. Pojawili się na nim między innymi kibice z Wrocławia, Chorzowa, Lublina, Suwałk, Warszawy i innych miast, a wszystko to po to, aby obronić miasto przed zboczeńcami.
Przybycie tęczowych było planowane na godzinę 14:30. Rozstawiamy się na każdym wjeździe na plac Niezależnego Zrzeszenia Studentów, aby uniemożliwić im wejście na miejsce zbiórki. Już na tym etapie kontrujących pojawia się około dwóch tysięcy. Są to głównie kibice i nacjonaliści, ale również ludzie niezwiązani z żadnym ruchem. Po licznych przepychankach, dzięki policji udaje im się dostać na plac. W trakcie ich zbiórki udaje nam się wyrwać z rąk zboczeńców liczne flagi i banery, po czym zostają spalone.
Widząc, że marsz zaczyna ruszać, ustawiamy się na drodze, blokując przejście. Niestety, policja natychmiast używa gazu, po czym rozpraszamy się, aby znowu stanąć im naprzeciw. Przez całą trasę około siedmiu razy stajemy im na drodze, co za każdym razem kończy się awanturą z policją. Dwa razy udało nam się wymusić zmianę trasy marszu. Policja w bestialski sposób atakowała nas, używając pałek i gazu, nie zważając na to, czy w pobliżu idzie ktoś postronny. W efekcie tego wiele rodzin z dziećmi i starszych osób dostaje gazem. Podczas kontry skandujemy hasła takie jak: „Białystok wolny od dewiantów”, „Cała Polska śpiewa z nami, wypie*dalać z pedałami”, „Białystok zawsze narodowy” i wiele innych.
W trakcie całego marszu zboczeńców, kontrmanifestanci obrzucają dewiantów licznymi przedmiotami – tj. petardy, kamienie, jajka, butelki itp. Wielu z nich doznaje sporych obrażeń. Po zakończeniu parady liczne grupy ruszają na „polowanie” dewiantów. Wielu z nich zalicza oklep i zostają im zabrane flagi, transparenty i reszta tęczowych atrybutów.
Na koniec dodamy, że na jednych z forów internetowych należącym do zboczeńców, doczytaliśmy się informacji, że dzień przed manifestacją, organizatorzy parady zboczeńców zostali dotkliwie potraktowani gazem w jednym z lokali w centrum Białegostoku.
Podziękowania należą się pracownikom lokalnych sklepów, hoteli i restauracji, którzy solidaryzując się z nami, udzielali pomocy poszkodowanym i tym, którzy szukali schronienia przed atakami policji i przed gazem, jak również wszystkim, którzy stanęli do walki z tęczową hołotą. Rozpiera nas duma, że w naszym mieście stawiliśmy opór na skalę kraju jak dotąd niespotykany. Gorąco zachęcamy nacjonalistów, kibiców i wszystkich innych ludzi sprzeciwiających się zboczeńcom o powstanie w obronie tradycji i wartości rodziny. Jak mogliśmy zobaczyć, solidarność i zjednoczenie ponad podziałami jest możliwe i daje rewelacyjne rezultaty.
P.S. Wszyscy prawicowi, lewicowi i liberalni publicyści i “gwiazdorzy” oraz zwolennicy “pokojowych blokad” muszą zrozumieć jedno. To jest wojna. Wojna o naszą tradycję, o zdrową rodzinę, o przyszłość naszych dzieci. Przykład zachodniej Europy pokazuje nam, że wszelkiego rodzaju próby “ugrzecznienia” powodują jedynie rozpasanie i większą śmiałość naszych oponentów. Nasi wrogowie nie przebierają w środkach. Przemoc jest również środkiem, przez nich wielokrotnie stosowanym, co pokazały choćby Marsze Niepodległości w latach 2011-2017 i zarówno lewica, jak i liberałowie nie tłumaczą się z jej stosowania. My również nie zamierzamy od niej stronić. Cytując jednego z naszych ulubionych publicystów “…tak, butelka, kamień i pałka teleskopowa też są bronią polityczną…”
Autonomiczni Nacjonaliści Białystok
Zobacz również: