Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził zainteresowanie odbyciem spotkania ze swoim rosyjskim odpowiednikiem, Władimirem Putinem. Jak na razie próby skontaktowania się Kijowa z Moskwą nie przyniosły jednak rezultatów. Rosja uważa bowiem, że ukraińskie władze powinny dyskutować o sytuacji w Donbasie z przedstawicielami tamtejszych republik ludowych.
Zełenski udzielił obszernego wywiadu agencji prasowej RBC-Ukraine. Odniósł się w nim głównie do obecnych ukraińsko-rosyjskich napięć i zapowiadanej szumnie rosyjskiej inwazji na jego kraj. Ukraiński prezydent podkreślił, że jego państwo nie akceptuje rosyjskich postulatów dotyczących zachodnich gwarancji o nieprzyjmowaniu Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Zdaniem Zełenskiego NATO jest jedynym sojuszem zajmującym się kwestiami bezpieczeństwa, do którego Ukraina mogłaby przystąpić. Zdaje on sobie jednak sprawę z długiego procesu poprzedzającego ewentualne przyjęcie jego państwa do Sojuszu. W tej chwili NATO jest zaś jedyną alternatywą jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa Ukrainie.
Sama Ukraina oczekuje zresztą gwarancji bezpieczeństwa od swoich zachodnich partnerów. Tym niemniej Zełenski w wywiadzie nie pozostawia większych złudzeń i deklaruje, że nikt zagranicą nie będzie umierał za jego kraj. Z tego powodu Ukraina „nie potrzebuje wojskowych z obcymi flagami” na swoim terytorium.
W rozmowie ukraiński prezydent deklaruje gotowość osobistego spotkania ze swoim rosyjskim odpowiednikiem. Według Zełenskiego dzięki temu można byłoby ocenić, „czy jest sens spotykać się znowu za pół roku i kontynuować dialog”. Spotkanie doprowadziłoby też do odblokowania kanałów komunikacyjnych między Kijowem a Moskwą.
Dialog zdaniem Zełenskiego może oczywiście zakończyć się fiaskiem. Obaj prezydenci mogą wówczas powiedzieć, że „w ciągu najbliższych 10-15 lat nic nam nie wyjdzie”, co może zmienić się dopiero w następnym pokoleniu. Na razie Ukraina i Rosja mogłyby jednak „pogrzebać topór wojenny, aby oba państwa rozwijały się na różnych planetach, choć żyją na tej samej ziemi”.
Wcześniej ukraiński prezydent twierdził, że jego administracja próbowała skontaktować się z Putinem, ale Kreml nie zgodził się na ich bezpośrednią rozmowę. Rzecznik rosyjskich władz, Dmitrij Pieskow, twierdzi bowiem, że Ukraina nie była w stanie zdefiniować dokładnego tematu rozmów. O Donbasie powinna bowiem rozmawiać z mieszkańcami tamtych terenów.
Na podstawie: korrespondent.net, rbc.ua.
Zobacz również: