Dilerzy samochodowi mają coraz większe problemy ze sprzedażą nowych aut. Instytut Samar podaje, że tylko w pierwszym kwartale 2013 roku zostało zarejestrowanych w Polsce 75 359 nowych aut osobowych i z homologacją ciężarową, jest to wynik gorszy od zeszłorocznego o 2,36%. W poprawie wyników sprzedaży nie pomogły nawet promocje i akcje wyprzedaży na szeroką skalę.
Dilerzy postanowili więc sięgnąć po inny sposób, by skłonić Polaków do skorzystania z ich usług. Do sejmu trafił projekt ustawy, który mocno utrudni zakup i użytkowanie aut używanych, a także zwiększy ich ceny. Projekt jest autorstwa Stowarzyszenia Dilerów Audi i Volkswagena. Dotyczy on regulacji przepisów o sprowadzaniu aut spoza granic naszego kraju i przewiduje szereg regulacji, które uderzą w rynek aut używanych.
Pierwszym z kontrowersyjnych przepisów jest podatek „Bezpieczna Droga”, płacony przez firmy ubezpieczeniowe od OC aut starszych niż dwunastoletnie. Stowarzyszenie dilerów przewiduje, że przyniósłby on do budżetu wpływy w wysokości około 500 milionów złotych rocznie, lecz w rzeczywistości pieniądze te zostaną wyciśnięte z użytkowników starszych aut, którym firmy ubezpieczeniowe podniosą składki, by przerzucić na nich koszty nowej opłaty.
Kolejnym przepisem, który uderzy w mniej zamożnych Polaków jest zakaz pierwszej rejestracji pojazdu na terenie naszego kraju, jeśli jest on starszy niż 12 lat. Przepis dotknie przede wszystkim sporą grupę ludzi, którzy dorabiają sobie sprowadzaniem starszych, lecz często bardzo solidnych aut z zachodu jak i w ludzi zarabiających mniej niż średnia krajowa, którzy nie będą mogli już mogli kupić starszego i taniego auta, a na nowe wciąż nie będzie ich stać. Kolejną opłatą przewidziana przez projekt ustawy ma być „podatek ekologiczny”, czyli przymusowy haracz w wysokości 100 złotych za każdy samochód, który nie spełnia wyśrubowanych przez UE norm emisji spalin.
Obecny minister finansów szuka sposobów na wyduszenie z biedniejącego społeczeństwa jak największych ilości pieniędzy potrzebnych do zasypywania przepastnej dziury budżetowej, a nowy projekt ustawy daje ku temu spore możliwości. Jeśli ta ustawa wejdzie w życie, zastopowany zostanie rozwój jednej z najbardziej dynamicznych gałęzi polskiej gospodarki, stracą na tym zarówno ludzie, którzy sprowadzają auta z zagranicy, handlujący częściami do tych aut, warsztaty samochodowe i przede wszystkim prości obywatele, których nie będzie już stać na własne cztery kółka.
na podstawie: PAP, Dziennik Gazeta Prawna