Założyciel WikiLeaks Julian Assange jest od dziś ścigany przez Interpol. Wydany za nim list gończy oznaczony jako „red notice”, to najpoważniejsza z sześciu kategorii, oznaczająca ściganie w celu aresztowania i ekstradycji. Assange i założony przez niego portal WikiLeaks jest solą w oku władz wielu krajów, gdyż ujawnia dokumenty świadczące często o ich przestępczej działalności, np. o zbrodniach wojennych. Światowi podżegacze wojenni oraz pozostające w ich dyspozycji agendy rządowe i medialne od dłuższego czasu próbują zdyskredytować WikiLeaks. Teraz postanowili grać w otwarte karty.
Assange jest byłym hakerem, ze względu na działalność WikiLeaks ukrywa się i nie wiadomo gdzie się teraz znajduje. Wraz w wydaniem listu gończego podjęto kampanię mającą na celu osaczenie go jako terrorysty, co jest sprawdzoną metodą pozbywania się niewygodnych osób i grup. Nasilają się głosy by uznać WikiLeaks za organizację terrorystyczną (!). Doradaca premiera Kanady Tom Flanagan w wywiadzie telewizyjnym powiedział, że twórca portalu zasłużył na karę śmierci i doradza prezydentowi Obamie zlecenie zamachu na Assange! Jego zdanie podziela wielu amerykańskich polityków, w tym była gubernator Alaski, Sarah Palin. Przedstawiciele władz krajów odpowiedzialnych za wywoływanie wojen i śmierć setek tysięcy ludzi mówią, że ludzie tworzący WikiLeaks „mają krew na rękach”, a twórca portalu powinien być ścigany tak jak Osama Bin Laden.