Prokuratura Regionalna w Warszawie przyznaje, że od 2020 roku notuje coraz więcej zgłoszeń przestępstw seksualnych, dotyczących zachowania kierowców pracujących dla aplikacji internetowych. Za wszystkie przypadki tego typu odpowiadają obywatele państw z Azji i Kaukazu, a nie ma wśród nich w ogóle Polaków i Ukraińców.

W ubiegłym tygodniu dziennik „Rzeczpospolita” poinformował o pladze napaści seksualnych na kobiety korzystające z przewozów oferowanych przez aplikacje Uber i Bolt. Ogółem prokuratura prowadzi śledztwo w 20 przypadków. W każdym z nich podejrzanymi są pracujący w naszym kraju obcokrajowcy.

Teraz do sprawy odniosła się Prokuratura Regionalna w Warszawie. Jej rzecznik Marcin Saduś przyznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że pojedyncze przypadki przestępstw seksualnych w taksówkach odnotowano już w 2020 roku, natomiast wyraźny wzrost ich liczby widać od początku ubiegłego roku.

Od września 2021 roku prokuratorzy zarejestrowali 20 zgłoszeń dotyczących gwałtów i innych czynności seksualnych, mających mieć miejsce w pojazdach korzystających ze wspomnianych aplikacji. Wśród podejrzanych nie ma obywateli Polski i Ukrainy, są za to przybysze z Gruzji, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu czy Algierii.

Policji i prokuraturze udało się ustalić sprawców w większości przypadków. Nie jest to jednak szczególnie łatwe, bo często kursy nie są wcale realizowane przez kierowców, którzy widnieją w rejestrze prowadzonym przez aplikacje. Między innymi z tego powodu jedną sprawą umorzono, gdyż nie udało się wykryć sprawcy.

Wśród ofiar napaści ze strony imigrantów pracujących w Polsce dominują obywatelki naszego kraju. Poza tym w dwóch przypadkach zaatakowano Ukrainki, a w dwóch innych kobiety pochodzące z innych państw.

Na podstawie: pap.pl, wnp.pl.

Zobacz również: