Wenezuelski minister spraw zagranicznych Jorge Arreaza zadeklarował chęć nawiązania rozmów ze Stanami Zjednoczonymi, aby przedyskutować dalszy rozwój stosunków pomiędzy oboma państwami. W jego opinii Amerykanie zawiedli na całej linii we wszystkich swoich decyzjach i działaniach wymierzonych w jego kraj, dlatego znalazły się obecnie w labiryncie bez wyjścia.
Udzielając wywiadu jednej z wenezuelskich stacji telewizyjnych, szef tamtejszej dyplomacji nieoczekiwanie zadeklarował, iż Wenezuela może rozpocząć dialog ze Stanami Zjednoczonymi. Arreaza poinformował bowiem, że w Norwegii toczą się owocne rozmowy pomiędzy obecnymi władzami Wenezueli a przedstawicielami tamtejszej opozycji, choć nie chciał on zdradzić żadnych szczegółów.
Szef wenezuelskiej dyplomacji uważa jednak, że polityka Stanów Zjednoczonych wobec Wenezueli zawiodła na całej linii, zaś decyzje podejmowane przez amerykańskiego sekretarza stanu Mike’a Pompeo wprowadziły USA do labiryntu bez wyjścia. Skrytykował on zresztą zajęcie w tym tygodniu przez Amerykanów wenezuelskiej ambasady w Waszyngtonie, co ma być wydarzeniem bez precedensu i rażącym naruszeniem Konwencji Genewskiej.
Ponadto Arreaza skrytykował tych przedstawicieli opozycji, którzy domagali się interwencji obcych wojsk na terytorium ich własnego państwa. Dodatkowo zarzucił on sąsiedniej Kolumbii niechęć do prowadzenia jakiegokolwiek dialogu, ponieważ zamiast tego ma być ona zainteresowana wspieraniem zamachu stanu oraz grup paramilitarnych działających przeciwko wenezuelskim władzom.
Na podstawie: telesurtv.net.