Siły Zbrojne Ukrainy zostały zmuszone do wycofania się z Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim. Ukraińska wiceminister obrony Hanna Malar winę za porażkę w starciu z rosyjskim wojskiem zrzuciła na obywateli, mających pisać komentarze w sieci internetowej jeszcze przed zakończeniem działań zbrojnych.

Żołnierze broniący Ukrainy zostali zmuszeni do opuszczenia zajmowanych przez siebie stanowisk w Siewierodoniecku, dlatego w mieście pozostali tylko cywile znajdujący się w zakładach Azot. Mer miasta Ołeksandr Striuk twierdzi jednak, że ukraińscy wojskowi jedynie „wycofali się na lepiej przygotowane pozycje”.

Tymczasem ukraiński resort obrony przyznaje się do porażki w jednej z miejscowości obwodu ługańskiego. Zdaniem wiceszefowej ministerstwa, wycofanie się Sił Zbrojnych Ukrainy związane jest z działalnością cywilów, a dokładniej z ich wpisami w sieci internetowej.

Malar uważa, że obywatele Ukrainy „nie mogą publicznie ogłaszać, że Siły Zbrojne Ukrainy weszły do jakiejś miejscowości albo wyszły z niej, zanim nie ogłosi tego ukraiński sztab generalny”. Takie wpisy szkodzą armii, bo z ich powodu traci ona czas i opóźniane są jej działania.

Wcześniej wycofanie się ukraińskich wojskowych zostało pochwalone przez Departament Obrony USA. Stany Zjednoczone uważają, że odwrót był „taktyczny i profesjonalny”. Dodatkowo Ukraina osiągnęła swoje cele, spowalniając ofensywę Rosji.

Głos na temat obecnej sytuacji na Ukrainie zabrał także minister obrony Ołeksij Reznikow. Przyznał on, że Rosjanie wystrzeliwują podczas walk nawet tysiąc pocisków na godzinę, mając do tego nieograniczone możliwości.

Na podstawie: korrespondent.net, reuters.com, dziennik.pl.