Do Polski importowanych jest coraz więcej produktów drobiowych pochodzących z Ukrainy, co możliwe jest dzięki zwiększeniu odpowiednich kontyngentów przez Unię Europejską. Rodzimi producenci uważają, że godzi to w ich interesy jako największego unijnego producenta drobiu, ponieważ konkurencja zza wschodniej granicy jest nieuczciwa.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz zwraca uwagę na rosnący od czterech miesięcy import drobiu z Ukrainy do Polski, który możliwy jest dzięki zwiększeniu unijnych kontyngentów na bezcłowy wwóz tych produktów na teren UE do blisko 40 tys. ton. W ubiegłym roku przez polską granice przewożono około 5 tys. ton miesięcznie, natomiast obecnie ma to być już blisko 6 tys. ton.
Dodatkowo Ukraińcy potrafią starannie omijać unijne przepisy. Dzieje się tak, ponieważ eksportują oni filety z kurcząt z niewielkim elementem kostnym, a tymczasem to właśnie „filet z kością” objęty jest zerowym cłem. Ponadto wciąż nie zaczęło obowiązywać porozumienie pomiędzy Unią Europejską a Ukrainą, które przewidywało, że strona ukraińska zrezygnuje właśnie z eksportu „filetów z kością”.
Konkurencja ze strony ukraińskich rolników zagraża interesom polskich producentów. Mięso zza naszej wschodniej granicy jest bowiem tańsze o ponad 40 proc., co jest możliwe dzięki jego gorszej jakości oraz braku wymogów zawartych w przepisach weterynaryjnych i sanitarnych, które są z kolei wymagane na terytorium UE.
Na podstawie: farmer.pl.