Syn Kaddafiego może wystartować w wyborach
Porozumienia pomiędzy rywalami w wojnie domowej w Libii przewidują przeprowadzenie w grudniu wyborów prezydenckich. Jednym z kandydatów może być syn Muammara Kaddafiego. Saif al-Islam al-Kaddafi dokonał wstępnej rejestracji swojej kandydatury, oferując Libijczykom powrót do stabilizacji politycznej i ekonomicznej z czasów jego ojca.
Syn Kaddafiego zgłosił chęć ubiegania się o fotel prezydenta Libii w miejscowości Sabha, znajdującej się na pustynnej południowej części tego kraju. Wyższa Narodowa Komisja Wyborcza Libii poinformowała oficjalnie o jego zarejestrowaniu, a także przyznaniu mu specjalnej karty wyborczej. (...) Czytaj dalej...
Ahmadineżadowi nakazano milczeć. Sam nie zagłosuje w wyborach
Były irański prezydent Mahmud Ahmadineżad nie został dopuszczony przez Radę Strażników do czerwcowych wyborów prezydenckich. Zapowiedział z tego powodu bojkot głosowania, choć jeden z dowódców irańskiego wojska miał nakazać mu milczeć. Wybory oficjalnie ignorują również reformiści, a to z ich obozu wywodzi się kończąca urzędowanie obecna głowa państwa.
Przed zaplanowanymi na 18 czerwca wyborami prezydenckimi zarejestrowani kandydaci musieli uzyskać akceptację Rady Strażników, czyli organu faktycznie zarządzającego Iranem. Jego członkowie ostatecznie zdecydowali się nie dopuścić do kampanii trzech polityków. Kandydować nie (...) Czytaj dalej...
Ahmadineżad grozi wezwaniem do bojkotu wyborów
W przyszłym tygodniu Rada Strażników zadecyduje, kto z zarejestrowanych kandydatów przystąpi ostatecznie do czerwcowych wyborów prezydenckich w Iranie. Były prezydent Mahmud Ahmadineżad grozi wprost nawoływaniem do bojkotu głosowania, jeśli jego kandydatura nie zostanie jednak zatwierdzona.
Prezydent Iranu w latach 2005-2013 starał się wystartować już w poprzednich wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Za każdym razem ostatecznie wycofywał się z tego pomysłu, najczęściej na prośbę najwyższego duchowego przywódcy, ajatollaha Aliego Chameneiego. Tym razem postanowił jednak oficjalnie zgłosić swoją kandydaturę w wyborach zaplanowanych na (...) Czytaj dalej...
Ahmadineżad chce wystartować w irańskich wyborach
Były irański prezydent Mahmoud Ahmadineżad zgłosił się do czerwcowych wyborów prezydenckich w swoim kraju. Przy okazji jego wizyty w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych doszło nawet do przepychanek jego zwolenników z pracownikami resortu, choć sam Ahmadineżad przestrzega przed protestami po ewentualnym odrzuceniu jego kandydatury.
Wybory prezydenckie w Iranie mają odbyć się w piątek 18 czerwca. Nie wystartuje w nich ustępująca głowa państwa, czyli Hasan Rowhani, bo sprawował swoją funkcję przez ostatnich osiem lat. Jak na razie oficjalnie zarejestrowane zostały tylko trzy kandydatury, (...) Czytaj dalej...
Będzie wojna domowa? Amerykanie obawiają się wyborów
Pojutrze w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory prezydenckie. Według sondaży większość Amerykanów obawia się nawet wybuchu wojny domowej. W ostatnich dniach można więc zaobserwować zwiększoną liczbę sprzedanych sztuk broni, natomiast amerykańskie służby monitorują radykalne grupy polityczne mające przygotowywać zamieszki.
Polaryzacja społeczeństwa w USA jest faktem już od dawna, a wybory sprzed czterech lat jedynie zaogniły sytuację. W Ameryce co kilka miesięcy wybuchają więc duże rozruchy, za które odpowiadają grupy anarchistyczne, skrajnie lewicowe i reprezentujące mniejszości rasowe oraz etniczne. Nic dziwnego, (...) Czytaj dalej...
Rekordowe wydatki Bidena na kampanię
Kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych wkracza w decydującą fazę. Demokratyczny kandydat Joe Biden chcąc pokonać prezydenta Donalda Trumpa zgromadził rekordowe środki na prowadzenie swojej agitacji. Tylko na reklamy telewizyjne Biden wydał prawie 600 milionów dolarów, czyli o blisko 250 milionów więcej niż jego kontrkandydat.
Partia Demokratyczna od dawna bije kolejne rekordy w wydatkowaniu pieniędzy na reklamy polityczne. W 2012 roku podczas swojej kampanii uczynił to ówczesny prezydent Barack Obama, natomiast podczas tegorocznych prawyborów prześcignął go Michael Bloomberg. Miliarder i potentat (...) Czytaj dalej...
Boliwijczycy odrzucili rządy narzucone z zewnątrz
Niemal dokładnie przed rokiem, pod naciskiem Stanów Zjednoczonych i organizacji międzynarodowych, w Boliwii doszło do zamachu stanu. Za jego pośrednictwem obalony został prezydent Evo Morales, a władzę w kraju przejęła wspierana przez zagranicę prawica. Dzisiaj już wiadomo, że nie cieszy się ona poparciem Boliwijczyków, stąd w wyborach ponownie zwyciężyli zwolennicy Moralesa.
Według wstępnych wyników, kandydat Ruchu na rzecz Socjalizmu (MAS), Luis Arce, uzyskał 52,4 proc. głosów. Tym samym wygrał w wyborach prezydenckich z Carlosem Mesą, przedstawicielem liberalnej Wspólnoty Obywatelskiej (CC), (...) Czytaj dalej...
#MimoWszystkoGłupota
Akcja #MimoWszystkoDuda nie okazała się być głupotą po fakcie. Była nią od samego początku. Po raz kolejny część tak zwanych narodowców dała się nabrać dominującemu duopolowi, wierząc w tak zwane „cywilizacyjne starcie” w wyborach prezydenckich. Tymczasem to standardowy chwyt polskiej prawicy – gdy oszuka ona swoich wyborców pozostaje jej już tylko straszenie pod tytułem „jak nie my to oni”.
Na naszym portalu już po drugiej turze wyborów pojawiła się analiza kampanii, a przede wszystkim błędów i zwykłych kłamstw ze strony (...) Czytaj dalej...
Zwolennicy Łukaszenki manifestowali w Mińsku
Na Placu Niepodległości w Mińsku pojawili się zwolennicy białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki. On sam wyszedł zresztą do demonstrujących i wygłosił przemówienie. Ostrzegał w nim przed ponownym rozpisaniem wyborów, które miałyby doprowadzić do likwidacji Białorusi w jej obecnym kształcie. Wśród poruszanych przez niego wątków znalazły się także działania innych państw.
Wiec zwolenników obecnej władzy zaczął być organizowany dopiero wczoraj rano. Dzisiaj do Mińska przyjechały więc przede wszystkim delegacje z zakładów pracy oraz państwowych gospodarstw rolnych. Na Placu Niepodległości według oficjalnych danych (...) Czytaj dalej...
Zatrzymano rzekomych organizatorów zamieszek na Białorusi
Białoruskie media państwowe poinformowały o zatrzymaniu podejrzanych o organizację zamieszek po niedzielnych wyborach prezydenckich. Służby twierdzą, że koordynator rozruchów w Mińsku miał sterować nimi z jednego ze stołecznych hoteli. Ponadto wśród zatrzymanych jest czterech obywateli Rosji, mających należeć do organizacji skupionych wokół Aleksieja Nawalnego i oligarchy Michaiła Chodorkowskiego.
Jedna z aresztowanych osób miała, zdaniem białoruskich służb, koordynować protestami z siedemnastego piętra hotelu „Białoruś” w Mińsku. Państwowe media twierdzą, że mężczyzna ten miał wydawać polecenia swoim trzem podwładnym, natomiast oni przekazywali (...) Czytaj dalej...
Kandydat nieistniejącego elektoratu
Zarówno obydwaj główni kandydaci, jak i telewizyjni komentatorzy praktycznie nie odnosili się do wyniku wyborczego trzeciego w stawce Szymona Hołowni. Z góry wiadomo, że nawet bez otwartej deklaracji TVN-owskiego prezentera jego elektorat poprze przeciwko Prawu i Sprawiedliwości każdego polityka niebędącego prezydentem Andrzejem Dudą. Dużo bardziej skomplikowana jest sprawa z wyborcami Krzysztofa Bosaka, którzy wydają się być zupełnie inni niż myślą także sami politycy Konfederacji.
Najciekawsze wydają się być nie ostateczne wyniki podane przez Państwową Komisję Wyborczą, ale sondaż Ipsosu. Choć (...) Czytaj dalej...
Mistrzostwa Polski w cytowaniu Margaret Thatcher
Czy ktoś jeszcze pamięta kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej? Albo Władysława Kosiniaka-Kamysza jako wicelidera sondaży? Ano właśnie. Kampania przed pierwszą turą wyborów prezydenckich była tak nudna i bezbarwna, że za kilka tygodni będą o niej pamiętać tylko najlepiej opłacani analitycy polityczni. Trudno się zresztą temu dziwić, skoro w praktyce wyboru nie ma żadnego, a kandydaci zajmowali się sprawami dalekimi od ich kompetencji.
Pomyśleć, że jeszcze kilka tygodni temu wszystko byłoby już jasne… Gdyby Prawo i Sprawiedliwość nie ugięło się w sprawie przesunięcia (...) Czytaj dalej...