Szwedzka Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza zorganizowała wśród swoich członków konsultacje dotyczące pomysłu przystąpienia Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Do zabrania głosu w toku dyskusji zostali jednak dopuszczeni tylko działacze wyrażający się pozytywnie na temat NATO.
W zorganizowanym za pośrednictwem łączy cyfrowych spotkaniu poświęconym NATO wzięło udział około 1800 członków Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej (SAP). Wśród uczestników panelowej dyskusji byli również czołowi politycy ugrupowania: minister spraw zagranicznych Ann Linde i jej zastępczyni Margot Wallström.
Wśród lewicowych działaczy zabierających głos w tej sprawie byli jednak tylko działacze popierający przystąpienie Szwecji do NATO. Pytania zadawane przedstawicielkom rządu także nie dotyczyły żadnych drażliwych kwestii związanych z Sojuszem.
Krytykę mogło przypominać właściwie tylko jedno pytanie. Jeden z członków Socialdemokraterny chciał więc wiedzieć, co stanie się z NATO po ewentualnym powrocie do władzy byłego amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa.
Kent Vilhelmsson, działacz socjaldemokracji i jeden z uczestników wydarzenia, w rozmowie z lewicowym dziennikiem „Expressen” zwracał uwagę na zachowanie moderatorów dyskusji. Na towarzyszącym jej czacie pojawiły się bowiem głosy krytyczne wobec członkostwa Szwecji w NATO, ale były one ignorowane.
Krytycznie do stanowiska Socialdemokraterny odnosi się też znany lewicowy dziennikarz Göran Greider. Jego zdaniem obecna dyskusja na temat NATO jest jedynie grą pozorów, bo kierownictwo ugrupowania już dawno podjęło w tej sprawie decyzję.
Na podstawie: expressen.se, friatider.se.
Zobacz również: