Szwajcarskie media opublikowały pokwitowanie, które otrzymał jeden z imigrantów ubiegających się o azyl w tym kraju. Wynika z niego, że szwajcarskie służby pobierają pieniądze od osób, które w najbliższym czasie będą utrzymywane przez państwo.
Publiczny nadawca SRF zamieścił pokwitowanie, jakie miał otrzymać od szwajcarskich służb jeden z syryjskich imigrantów. Twierdzi on, że musiał oddać część pieniędzy, które zostały mu po opłaceniu transportu zorganizowanego przez przemytników. Z dokumentu wynika, że Syryjczyk mógł zatrzymać jedynie równowartość tysiąca franków szwajcarskich, natomiast reszta pieniędzy została potraktowana jako opłata za koszty utrzymania imigranta w trakcie oczekiwania przez niego na rozpatrzenie wniosku o azyl.
Mario Gattiker, szef szwajcarskiego urzędu imigracyjnego, twierdzi natomiast, że liczba przybyszy spoza kraju chcących osiedlić się w Szwajcarii jest obecnie bardzo niska. Kraj zajmuje dopiero siódme miejsce w „rankingu’ państw będących celem osiedlenia się przez imigrantów.
W ubiegłym roku szwajcarska administracja otrzymała 39 tys. wniosków o udzielenie azylu. Według obowiązującego prawa, osoby których wnioski zostały rozpatrzone pozytywnie, przez 10 lat muszą oddawać państwu 10 proc. swoich dochodów.
Na podstawie: nzz.ch, theguardian.com.