Według portalu Bankier.pl, polskie szkoły wbrew zapewnieniom ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka nie są przygotowane na przyjęcie ukraińskich uchodźców. Trafiają oni bowiem do klas z językiem polskim bez jego znajomości, nie ma dla nich przygotowanych materiałów, a dodatkowo wraz z ich napływem klasy stały się przepełnione.

Ministerstwo Edukacji i Nauki informowało nawet o 700 tys. ukraińskich dzieci mogących zapisać się do polskich szkół. Jak na razie miało do nich trafić około 75 tys. z nich. Okazuje się, że blisko 90 proc. Ukraińców uczy się w klasach z językiem polskim, choć w ogóle nie znają naszego języka. Dodatkowo nie dostosowano do nich realizowanej przez polskie placówki podstawy programowej.

Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego mówią w rozmowie z Bankierem.pl, że problemy związane z ukraińskimi uchodźcami zgłaszają nauczyciele. W wielu wypadkach do prowadzonych przez nich klas trafiło nawet kilkanaścioro obcokrajowców, którzy nie znają języka polskiego. Z powodu wspomnianego braku podstawy programowej i podręczników w języku ukraińskim, nauczyciele sami muszą wypracowywać odpowiednie metodyki nauczania.

Resort kierowany przez Czarnka wprowadził klasy adaptacyjne, w których Ukraińcy mogą nauczyć się podstaw polskiego. Dzięki temu będą mogli dalej kontynuować naukę zgodnie z ogólną podstawą programową. Problem w tym, że trafiło do nich tylko 10 proc. ukraińskich uczniów przybyłych do Polski od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ponadto jak dotąd w takich klasach mogło uczyć się maksymalnie 15 uczniów, ale obecnie ich liczbę zwiększono do 25.

Organizacje nauczycielskie mają narzekać także na braki kadrowe. Jeszcze przed wojną na Ukrainie w polskich szkołach często odwoływano lekcje, bo nie można było znaleźć na nie zastępstwa. Teraz według ZNP brakować może od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy nauczycieli.

Na podstawie: bankier.pl.

Zobacz również: