Minister spraw wewnętrznych Serbii, Nebojsza Stefanović, zdecydował się zakazać manifestacji przeciwko nielegalnym imigrantom, którą na poniedziałek zapowiadały nacjonalistyczne organizacje. Rządząca centroprawica twierdzi, że nie zgodzi się na akty nietolerancji i „faszyzmu” w rządzonym przez siebie kraju.
Organizatorzy manifestacji z ruchów „Nasi” i „Serbski Obraz” zapowiedzieli ją na poniedziałkowe popołudnie. Chcieli pokazać w Belgradzie, że Serbowie sprzeciwiają się napływowi blisko 400 tys. imigrantów do swojego kraju, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swych miejsc zamieszkania w wyniku działań państw Unii Europejskiej i NATO na terytorium Afganistanu, Iraku czy Syrii.
Serbski minister spraw wewnętrznych Nebojša Stefanović zdecydował się jednak wydać zakaz organizacji manifestacji. Zdaniem rządu centroprawicowej Serbskiej Partii Postępu (SNS), powodowałaby ona postrzeganie Serbii jako kraju nietolerancji i nienawiści, tymczasem „Serbia jest dumna ze swojej tradycji i nie pozwoli na faszystowskie manifestacje”.
Nacjonaliści zapowiedzieli już organizację kolejnej manifestacji. 6 września na Placu Republiki w Belgradzie chcą więc protestować przeciwko dyktaturze premiera Aleksandara Vucicia, który w ciągu kilku lat swoich rządów ograniczył wolność słowa i zniszczył krajową gospodarkę.
Na podstawie: balkaninsight.com, nasisrbija.org.