Parada homoseksualistów w Belgradzie poskutkowała zamieszkami, w wyniku których rannych zostało ok. 140 osób, w tym kilkudziesięciu policjantów. Sześciotysięczny tłum zaatakował policyjne kordony ochraniające demonstrację zboczeńców. W kierunku policjantów i dewiantów poleciały butelki, kamienie i koktajle Mołotowa. W paradzie gejów, zwyczajowo uczestniczyli politycy, którzy w ten sposób pokazują swą „postępowość”.
Jednak organizowanie tego typu spędów nie ma w Serbii społecznego przyzwolenia. W wyniku starć uszkodzonych zostało wiele budynków, powybijane zostały szyby, spalonych zostało kilka samochodów, a tłum kontr demonstrantów przejął nawet kontrolę nad autobusem komunikacji miejskiej. Przy okazji zamieszek podpalono również siedzibę rządzącej Partii Demokratycznej, zaatakowano też siedzibę państwowej stacji telewizyjnej RTS. Nie powiodła się natomiast próba szturmu na parlament. Zniszczonych zostało 11 radiowozów. Policja użyła gazu łzawiącego oraz armatek wodnych i zatrzymała ponad sto osób, części z nich postawione zostaną zarzuty ataku na funkcjonariuszy.