Sąd Apelacyjny w Belgradzie uchylił wyrok skazujący Mladena Obradovicia, lidera zdelegalizowanej nacjonalistycznej organizacji „Obraz”, na 10 miesięcy więzienia za rzekome podsycanie do dyskryminacji i nienawiści na tle rasowym i etnicznym. Warto zaznaczyć, że wyrok wydany przez sąd pierwszej instancji, który skazał Obradovicia na 10 miesięcy bezwzględnego aresztu był głównym wątkiem podczas procesu delegalizacji jego ugrupowania.
W trakcie procesu w Sądzie Apelacyjnym wykazano, że wszystkie dotychczasowe dowody mające świadczyć przeciwko liderowi „Obraza” w rzeczywistości nie okazały się na tyle przekonujące, by móc wydać wyrok – szczególnie skazujący na więzienie. Sąd Apelacyjny zaznaczył również, iż prokuratura oskarżająca Obradovicia popełniła wiele błędów, ponadto nie uargumentowała rzeczowo żadnego z przedstawionych przez siebie oskarżeń.
Przypomnijmy, Mladen Obradović został oskarżony i uznany winnym podsycania do dyskryminacji i nienawiści na podstawie ustaleń, iż w dniach od 13 do 20 września 2009 roku miał zorganizować akcję rozwieszania plakatów, po której na murach Belgradu znalazły się – jak przekonywała prokuratura – „hasła obraźliwe dla osób o orientacji homoseksualnej”. Na rzeczonych plakatach w rzeczywistości znajdowało się jedynie jedno z propagandowych haseł „Obrazu” brzmiące „Czekamy na Was”, skierowane do potencjalnych sympatyków ugrupowania i mające zachęcać do wstępowania w jego szeregi.
„Nienawiści” we wspomnianym haśle dopatrzyli się organizatorzy parady pederastów, która miała się odbyć kilka dni po terminie rozwieszania rzeczonych plakatów – homoseksualiści odebrali hasło „Czekamy na Was” jako skierowane bezpośrednio do nich, mające mieć wydźwięk groźby. Rozumowanie to, a w zasadzie jego brak, poparła belgradzka prokuratura, która postanowiła wszcząć śledztwo przeciwko liderowi organizacji „Obraz”.
Podczas obalania tych oskarżeń Sąd Apelacyjny zaznaczył także, że dotychczas prowadzone i zakończone skazującym wyrokiem śledztwo nie wykazało bezpośrednich powiązań Mladena Obradovicia z rozwieszanymi plakatami. Na skonfiskowanym komputerze przewodniczącego „Obrazu” nie znaleziono również jakichkolwiek niezgodnych z serbskim prawem grafik lub treści.
Sędzia prowadzący postępowanie w sądzie pierwszej instancji nie był w stanie odpowiedzieć na pytania niezależnych mediów, które dociekały na jakiej podstawie uznał on, że to właśnie Obradović zorganizował „obraźliwą” akcję plakatową i miał brać w niej udział.
Chociaż uniewinnienie lidera „Obrazu” od wyroku, na podstawie którego w sporym stopniu oparto proces delegalizacji jego ugrupowania może budzić pozytywne nastroje na przyszłość, na tę chwilę nie zapowiada się, aby delegalizacja ruchu miała zostać cofnięta. Oprócz delegalizacji zapowiedziano bowiem „uznanie za nielegalne każdego nowego stowarzyszenia, które będzie kontynuowało działalność Obrazu”.
na podstawie: kommersant.ru / źródła własne