W Kraju Basków grupa Cyganów zajęła dom starszej kobiety, gdy ta udała się w odwiedziny do swojej rodziny. Na pomoc przyszli sąsiedzi, którzy zmusili intruzów do opuszczenia obiektu, co biorąc pod uwagę chroniące squattersów prawo wcale nie musiało stać się po interwencji hiszpańskich służb.
Victoria de Castro w połowie października postanowiła odwiedzić swoją chorą siostrę, stąd na kilka dni opuściła swój dom znajdujący się w miejscowości Portugalete w Kraju Basków. W tym czasie w obiekcie zajmowanym przez 94-latkę od 1931 „rozgościła się” grupa miejscowych Cyganów, którzy łącznie przebywali w nim przez pięć dni.
Musieli oni bowiem opuścić dom pod naporem sąsiadów starszej kobiety, którzy kilkukrotnie grozili Cyganom wyważeniem drzwi. Na miejsce ostatecznie przyjechała policja wezwana przez squattersów, zaś oni sami pod naporem tłumu postanowili ostatecznie opuścić dom, przy czym i tak złożono na nich skargę dotyczącą uzurpowania prawa do tej nieruchomości.
Pozbycie się uciążliwej grupki Cyganów nie byłoby możliwe bez interwencji sąsiadów 94-letniej kobiety. Obowiązujące od kilku lat prawo, zmienione dodatkowo w ubiegłym roku, chroni squattersów poprzez długą procedurę nakłaniania ich do eksmisji. Najczęściej osoby borykające się z tym problemem nie idą z nim do wymiaru sprawiedliwości, ale płacą intruzom za wyprowadzkę.
Na podstawie: elpais.com.