Socjalistyczny amerykański senator Bernie Sanders zaprzeczył doniesieniom, aby był zwolennikiem polityki otwartych granic, ponieważ Stany Zjednoczone nie poradziłyby sobie z napływem biednych ludzi z całego świata. Już kilka lat temu polityk ubiegający się o nominację Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich twierdził, że za masową imigracją opowiadają się przede wszystkim bracia Koch, czyli miliarderzy wspierający prawicową Partię Republikańską.
Sanders w niedzielę spotkał się z mieszkańcami Oskaloosa w stanie Iowa, zaś jeden z uczestników spotkania zapytał się go czy rzeczywiście popiera politykę otwartych granic. Lewicowy senator zaprzeczył tym informacjom, stwierdzając, że Stany Zjednoczone potrzebują przede wszystkim kompleksowej reformy polityki migracyjnej, stąd w tej chwili nie byłyby one w stanie przyjąć żyjących w ubóstwie ludzi z całego świata.
Politycy Partii Demokratycznej wielokrotnie byli oskarżani o popieranie otwartych granic przez amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, co miałoby doprowadzić do napływu do USA zagranicznych terrorystów i przestępców. Demokraci zaprzeczali zawsze podobnym informacjom, przy czym ani oni ani Sanders nie są w stanie przedstawić konkretnych propozycji dotyczących polityki migracyjnej.
Kandydat w demokratycznych prawyborach prezydenckich już wcześniej krytykował politykę otwartych granic, która jego zdaniem jest popierana przede wszystkim przez Wall Street chcące obniżyć płace amerykańskich robotników. Wieść prym we wspieraniu imigracji mieli zdaniem Sandersa zwłaszcza miliarderzy David i Charles Kochowie, czyli sponsorzy konserwatywno-liberalnej frakcji Partii Republikańskiej.
Na podstawie: politico.com, washingtonpost.com.