Francuski prezydent Emmanuel Macron zapowiedział zmianę francuskiego prawa, bo nie spodobała mu się decyzja wydana przez Sąd Najwyższy. Jego sędziowie uznali, że muzułmanin oskarżony o zabicie Żydówki może uniknąć procesu sądowego. W trakcie zabójstwa miał on być bowiem pod wpływem narkotyków.
Rankiem 4 kwietnia 2017 roku 27-letni wówczas Kobili Traore miał wypchnąć przez okno mieszkania Sarę Halimi, a więc swoją sąsiadkę będącą 65-letnią Żydówką. Od początku uznawano, że zabójstwo ma „antysemicki” podtekst, bo kobieta była jedyną osobą żydowskiego pochodzenia mieszkającą w budynku, zaś sam napastnik w trakcie ataku krzyczał „Allah Akbar”.
Po tamtym wydarzeniu Traore trafił pod trwającą do dzisiaj opiekę psychiatryczną. Ma to związek z faktem, że jest nałogowym palaczem marihuany, a zbrodnię popełnił podczas „ataku majaczenia”. Zdaniem Sądu Najwyższego jest to wystarczające wytłumaczeniem, aby jako osoba wówczas niepoczytalna nie poniósł odpowiedzialności za zabójstwo Halimi.
Decyzją sędziów oburzony jest francuski prezydent. Macron twierdzi, że decyzja o uprzednim spożyciu przez Traore narkotyków nie uzasadnia nieponoszenia przez niego konsekwencji za późniejsze czyny. Z tego powodu polecił on ministrowi sprawiedliwości Ericowi Dupond-Morettiemu, aby jak najszybciej przygotował odpowiednie zmiany w prawie.
Zabójstwo Żydówki wywołało dużą dyskusję na temat „antysemityzmu” we Francji. Porównywano je do kilku analogicznych morderstw, choć przez wiele miesięcy państwo francuskie nie chciało przyznać, że wydarzenie było motywowane niechęcią do Żydów.
Na podstawie: france24.com.