Państwowa Inspekcja Pracy zwróciła się do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej o zaostrzenie kar wobec przedsiębiorców, którzy zatrudniają imigrantów niezgodnie z prawem. Resort kierowany przez proimigracyjną minister Marlenę Maląg nie zamierza jednak wprowadzać żadnych zmian. Tymczasem to tylko jeden z niewielu niepokojących elementów prac nad nową ustawą o zatrudnianiu cudzoziemców.
Według Państwowej Inspekcji Pracy konieczne jest zaostrzenie kar za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców, czyli przede wszystkim za brak umowy o pracę w formie pisemnej i w języku zrozumiałem dla obcokrajowca. Obecnie za niedopełnienie tych obowiązków przedsiębiorcom grozi kara grzywny w wysokości od 200 zł do 2 tys. zł.
Przedstawiciele Inspekcji zauważają, że nawet w Kodeksie pracy analogiczne przepisy przewidują grzywnę w wysokości od 1 tys. do nawet 30 tys. zł. Resort pracy i polityki społecznej uważa jednak obecne kary za wystarczające, a także za określone w dotychczasowych regulacjach prawnych.
To niejedyne niepokojące informacje dotyczące prac nad ustawą o zatrudnianiu cudzoziemców, bo właśnie do niej wspomniane wyżej zastrzeżenia zgłaszał PIP. Projekt przewiduje bowiem zlikwidowanie dotychczasowej instytucji testu pracy. Tym samym starosta nie będzie już musiał przedstawiać w postępowaniu o pozwolenie na pracę dowodów na brak krajowych pracowników, którzy mogliby zostać zatrudnieni zamiast imigrantów.
Kierująca Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej polityk Prawa i Sprawiedliwości znana jest ze skrajnie proimigracyjnych poglądów. Maląg wielokrotnie twierdziła więc, że konieczne jest jeszcze szersze otwarcie granic dla obcokrajowców.
Na podstawie: gazetaprawna.pl, praca.interia.pl.
Zobacz również: