Południowoafrykański arcybiskup Desmond Tutu, słynący ze swojej walki z apartheidem i uchodzący w światowych mediach za autorytet moralny, zapowiedział utworzenie partii politycznej o charakterze… homoseksualnym. Nowa partia ma nazywać się Demokratyczny Religijny Sojusz Przeciwko Antagonizmom wobec Mniejszości (DRAAMA).
Wybory w Republice Południowej Afryki odbędą się w lecie tego roku. Wybrany zostanie parlament oraz nowe legislatury poszczególnych prowincji. Desmond Tutu, laureat Pokojowej Nagrody Nobla zszokował świat oświadczając, że „wolałby raczej iść do piekła niż do homofobicznego nieba”. Powiedział on także, że nie chciałby czcić Boga, który jest nastawiony homofobicznie. Pasja emerytowanego arcybiskupa w promowaniu homoseksualizmu doprowadziła go do pomysłu utworzenia gejowskiej partii politycznej.
Tutu, kreowany na obrońcę praw człowieka, powiedział, że powołanie takiej partii ma pomóc rozwiązać problemy społeczności gejowskiej, którymi nie wystarczająco zajmuje się rząd. Na tle wielu innych problemów nękających RPA po upadku apartheidu, jest to zdaniem arcybiskupa problem palący. Tutu nie odniósł się nigdy i nie zaangażował w sprawę rozwiązania problemu tzw. „farm crimes”, czyli zbrojnych napadów i morderstw dokonywanych przez zbrojne bandy czarnych na białe rodziny (w atakach tych od upadku apartheidu zginęło już ok 1400 ludzi). Partia, która w nazwie ma zapobieganie dyskryminacji mniejszości nie zauważyła problemu z jakim boryka się biała mniejszość kraju, skupiła się natomiast na promowaniu postaw homoseksualnych.
Tutu skontaktował się już z przedstawicielami środowisk homoseksualnych aktywistów, którzy entuzjastycznie przyjęli jego pomysł. Jednym z założeń barwnego programu partii, poza ustanowieniem możliwości zawierania „małżeństw” homoseksualnych, jest ustanowienie gejowskiej poligamii „demokratycznym prawem”.
Kolejnym pomysłem homopartii arcybiskupa jest wprowadzenie kolejnych rozwiązań opartych na zasadach tzw. „pozytywnej dyskryminacji”. Zapowiedziano próby przeforsowania tzw. „Gay Economic Empowerment” (wzorowanego na stosowanej w tym kraju Black Economic Empowerment czyli przymusu zatrudniania odpowiedniej liczbowo reprezentacji czarnych w firmach i urzędach). Według tego zamysłu firmy będą musiały posiadać w swoim personelu odpowiednią liczbę homoseksualistów.
Media przypominają, że obecny prezydent RPA Jacob Zuma był zmuszony do przeproszenia za wypowiedziane niegdyś słowa o tym, że „małżeństwa” homoseksualne byłyby hańbą dla narodu i dla Boga. Politykę RPA wobec homoseksualistów i plany powołania przez Tutu gejowskiej partii potępił prezydent sąsiedniego Zimbabwe Robert Mugabe, blisko związany z władzami RPA ideologicznie i współpracujący z nimi m.in. w ramach reform rolnych polegających na odbieraniu ziemi białym rolnikom.
Konstytucja RPA zabrania dyskryminacji ze względu na orientację seksualną a władze przymierzają się do legalizacji „małżeństw” homoseksualnych po orzeczeniu sądu mówiącym, że zakaz takich „małżeństw” jest niezgodny z prawem. Gromy ze strony homoseksualnego lobby spadły teraz ponownie na prezydenta Zume, który powiedział, że jego słowa o homoseksualistach były wypowiedziane „w kontekście tradycyjnego wychowywania dzieci”. Aktywiści homoseksualni uznali to za objaw tzw. „mowy nienawiści”.
Do tej pory homoseksualiści w RPA wygrali kilka bitew sądowych, Doprowadzili m.in. do prawa osiedlania się i pracy w RPA zagranicznych partnerów homoseksualistów czy do możliwości ich służby w wojsku.
Na podstawie: The Zimbabwe Mail