Legendarny dla niektórych widzów amerykański serial „Przyjaciele” po siedemnastu latach od zakończenia emisji doczekał się specjalnego odcinka. Przy tej okazji twórcy sitcomu musieli tłumaczyć się z braku różnorodności wśród jego bohaterów. Zapewniają więc, że teraz nie stworzyliby produkcji bez udziału aktorów wywodzących się z mniejszości etnicznych.
„Przyjaciele” w latach 1994-2004 byli emitowani przez NBC, jedną z największych komercyjnych stacji w Stanach Zjednoczonych. Doczekali się milionów fanów na całym świecie, a w tym tygodniu premierę miał ich specjalny odcinek „Przyjaciele. Spotkanie po latach”. W niektórych kręgach wzbudził on spore kontrowersje, głównie z powodu braku różnorodności jego obsady.
Szóstka głównych bohaterów, czyli trójka kobiet i trójka mężczyzn, miała bowiem biały kolor skóry. Twórcy produkcji twierdzą obecnie, że gdyby serial powstawał w dzisiejszych czasach, wówczas jego obsada byłaby dużo bardziej różnorodna. W pierwszej połowie lat 90. ubiegłego wieku nie myślano bowiem w podobnych kategoriach.
Scenarzystka Marta Kauffman kajając się przed mediami stwierdziła, że brak różnorodności „Przyjaciół” nie był zamierzony. Szóstka aktorów grających głównych bohaterów miała po prostu pasować do koncepcji, dlatego „producent byłby szalony, gdyby ich nie zatrudnił”.
Na podstawie: foxnews.com.