Przeciwnicy restrykcji uzasadnianych pandemią koronawirusa tylko w ten weekend wyszli na ulice miast w kilku europejskich państwach. Nawet po kilkadziesiąt tysięcy osób protestowało w Austrii, Holandii, Belgii czy Chorwacji. Protestujący krytykują nie tylko same lockdowny, ale również konieczność okazywania zaświadczeń o szczepieniach przeciwko COVID-19.
Do najpoważniejszych zamieszek towarzyszących wspomnianym protestom doszło w Holandii. Trwają one od dwóch dni między innymi w Rotterdamie, Hadze, Bredzie i kilku mniejszych miastach. W Amsterdamie organizatorzy protestu zdecydowali się go odwołać, właśnie z powodu obaw związanych z możliwością wystąpienia niepokojów społecznych.
W samym Rotterdamie w piątek wieczorem rannych zostało kilka, a aresztowanych kilkadziesiąt osób. Burmistrz Hagi Jan van Zanen z liberalnej Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) powołując się na specjalne uprawnienia wysłał policję do stłumienia zamieszek w dwóch dzielnicach.
Dzisiaj w stolicy Belgii najbardziej agresywną grupą okazali się policjanci. Zaatakowali oni demonstrację w Brukseli, używając armatek wodnych i gazu łzawiącego do rozproszenia trwających protestów. Szacuje się, że w Dzielnicy Europejskiej mieszczącej instytucje Unii Europejskiej pojawiło się blisko 35 tys. osób.
Na 30 tys. oszacowano liczbę przeciwników restrykcji demonstrujących w Wiedniu. Także na ulicach austriackiej stolicy doszło do starć z policją, natomiast dużo spokojniej było w Linzu. Austriackie media obwiniają o niepokoje głównie „skrajnie prawicowych” polityków, na czele ze wspierającymi demonstracje narodowymi liberałami z Wolnościowej Partii Austrii (FPO).
Według niektórych źródeł w stolicy Chorwacji zebrało się nawet 50 tys. przeciwników restrykcji. W trakcie manifestacji utrudnioną pracę mieli dziennikarze, ponieważ byli niemile widziani przez uczestników protestu.
Do mniejszych demonstracji doszło również we Francji i we Włoszech. Największe protesty w pierwszym z tych państw mają miejsce na Gwadelupie. Sytuacja na zamorskim terytorium jest określana jako ciężka, bo do policjantów strzelano już nawet z ostrej amunicji. Paryż musiał więc wysłać na swoje terytorium zależne dodatkowych kilkudziesięciu policjantów.
W większości przypadków demonstrujący sprzeciwiali się wprowadzaniu kolejnego lockdownu. Choćby w Holandii władze zarządziły go na następnych 10 dni z możliwością kolejnego przedłużenia. W Austrii krytykowano natomiast ograniczenie możliwości korzystania z niektórych przestrzeni bez posiadania „paszportu covidowego”.
Na podstawie: euractiv.pl, derstandard.at, direktno.hr, narod.hr, le soir.be, dutchnews.nl, bbc.com.