Kazachstański prezydent Kasym-Żomart Tokajew poinformował o przywróceniu spokoju po gwałtownych zamieszkach z ubiegłego tygodnia. Ponadto nazwał protesty mianem „próby zamachu stanu”, przeprowadzonej przez przygotowanych do tego bojowników. Tokajew zapowiedział prowadzenie dialogu ze społeczeństwem, przy jednoczesnym zwalczaniu „brutalnego ekstremizmu”.
Rozpoczęte prawie półtora tygodnia temu protesty przeciwko podwyżkom cen gazu i paliw przemieniły się w gwałtowne zamieszki. W Ałmatach przez parę dni dochodziło nawet do starć między kazachstańskimi służbami bezpieczeństwa a uzbrojonym tłumem, który pozyskał broń w wyniku ataków na obiekty wojskowe. Sytuacja uspokoiła się dopiero w weekend.
Przywódca Kazachstanu w swoim dzisiejszym wystąpieniu poinformował opinię publiczną, że we wszystkich miastach Kazachstanu został już przywrócony konstytucyjny porządek, dlatego uniknięto rozprzestrzeniania się zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju. Do dzisiaj w samym regionie Ałmaty zatrzymanych zostało około 431 uczestników ubiegłotygodniowych zamieszek.
Tokajew oskarżył „uzbrojonych bojowników” o próbę przeprowadzenia „zamachu stanu”. Jednocześnie zapowiedział przedstawienie opinii publicznej dowodów potwierdzających wersję wydarzeń przyjętą przez władze Kazachstanu.
Swoje przemówienie kazachstański prezydent wygłosił podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Przy tej okazji podziękował państwom sojuszniczym za wysłanie misji stabilizacyjnej do Kazachstanu. Same zamieszki określił mianem „lekcji dla całego Układu”.
Ponadto władze Kazachstanu zapowiadają bronić prawa do „pokojowego wyrażania swoich opinii i otwartego dialogu z władzami”. Jednocześnie będą jednak zwalczać wszelkiego rodzaju „brutalny ekstremizm”, a nade wszystko „działania wojenne przeciwko Kazachstanowi, naruszające suwerenność państwa i jego integralność terytorialną”.
Na podstawie: nur.kz.
fot. gov.kz.
Zobacz również: