Po ostatnim szczycie NATO prezydent Andrzej Duda podkreślił, że co prawda Rosja z powodu swojej polityki musi być odstraszana militarnie, ale powinno się także z nią rozmawiać. Teraz prezydencki minister Krzysztof Szczerski wyraził podobne zdanie, sprzeciwiając się polityce konfrontacji Zachodu z Rosją, bo Polska stałaby się wówczas pierwszą ofiarą takiego antagonizmu.
Szczerski w rozmowie z mediami odniósł się właśnie do słów swojego przełożonego, które na początku grudnia padły na zakończenie szczytu NATO zorganizowanego w Paryżu. Duda po rozmowie ze swoim francuskim odpowiednikiem, Emmanuelem Macronem, miał właśnie stwierdzić, że Rosja nie jest dla Polski wrogiem, lecz partnerem. Zdaniem mediów polski prezydent mógł złożyć taką deklarację, ponieważ francuska głowa państwa od wielu miesięcy opowiada się za polityką zbliżenia Europy Zachodniej z Rosją.
Minister w Kancelarii Prezydenta zaprzecza jednak doniesieniom, jakoby jego bezpośredni zwierzchnik wyrażał swoje poglądy właśnie pod wpływem dwustronnego spotkania z francuskim prezydentem. Zdaniem Szczerskiego „jako kraj sąsiadujący z Rosją nigdy nie będziemy naciskać na antagonizm w stosunkach Zachodu z Rosją, ponieważ wtedy możemy stać się ofiarą tego antagonizmu”.
Jednocześnie nie ukrywa on, że w chwili obecnej jakiekolwiek kontakty z Rosją są mocno utrudnione. Mogłoby się to zmienić, gdyby Rosjanie nie narzucali swoich warunków regionowi Europy Środkowo-Wschodniej i po prostu zmienili swoją politykę, aby możliwe było prowadzenie z nimi normalnego dialogu. Szczerski jako jedną z przeszkód nie pozwalających na szersze polsko-rosyjskie rozmowy wskazywał brak zwrotu wraku Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem oraz jego czarnych skrzynek.
Na podstawie: reuters.com.
Zobacz również: