Są w dziejach ludzkości zbrodnie wyjątkowo straszliwe i podłe – jedną z największych jest wywołany sztucznie przez bolszewickich oprawców wielki głód na terenie Związku Radzieckiego w latach 1932-1933. Głównym terenem zbrodniczej polityki Kremla była Ukraina. To właśnie na terenie Ukrainy było najwięcej ofiar, których liczba jest już dzisiaj niemożliwa do oszacowania. Według różnych badaczy i historyków wynosi od 3 do 10 milionów ludzi.
Zbrodnia ta nie tylko jest wyjątkowa pod względem perfidii i okrucieństwa, z jaką została przeprowadzona, ale także pod względem niemal całkowitego jej zapomnienia. Nie powstają o niej żadne wysokobudżetowe, oscarowe hollywoodzkie produkcje, nie analizuje jej się tak wnikliwie jak chociażby tak zwanego „holokaustu”, nie jest to temat wałkowany w szkołach. Pewnym jest, że nawet spora część polskiego społeczeństwa, tak doświadczonego okrucieństwem komunizmu, nie wie praktycznie nic o „hołodomorze”, mim,o że jego ofiarą padły także dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy naszych rodaków. Jedną z przyczyn wywołania głodu, poza chęcią zniszczenia jakiejkolwiek tożsamości narodowej i tzw. „rozkułaczania”, były ogromne zbrojenia ZSRR, przygotowującego się, aby zanieść rewolucję Europie, płacąc za technologie, samoloty czy czołgi, właśnie zbożem zrabowanym na Ukrainie.
Dlatego jako Nacjonaliści postawiliśmy sobie za punkt honoru, aby upamiętniać miliony naszych braci i sióstr, Europejczyków, Polaków, Ukraińców, Węgrów, Białorusinów, Rosjan czy Czechów. Kobiet i mężczyzn, dzieci oraz starców, zagłodzonych na śmierć w imię chorej wizji świata bez klas, bez narodów, bez tożsamości.
Tak jak w latach poprzednich, Autonomiczni Nacjonaliści wraz z członkami Stowarzyszenia na rzecz tradycji i kultury Niklot oraz redakcją miesięcznika narodowo-radykalnego „Szturm” złożyli wieńce oraz zapalili znicze pod pomnikami ofiar Wielkiego Głodu z lat 1932-33 w Warszawie, Trójmieście oraz Lublinie. Na znak solidarności pojawiły się polskie oraz ukraińskie flagi.
Wieczna pamięć o ofiarach, pogarda dla morderców!