Hiszpańskie media opublikowały wczoraj nagranie przedstawiające kłótnie rodziny generała Francisco Franco z policją, która nie chciała wypuścić jej z rodzinnego grobowca, będącego nowym miejscem pochówku przywódcy antykomunistycznej krucjaty sprzed II wojny światowej. Obecnie funkcjonariusze dokonują również selekcji osób mogących wejść na teren cmentarza w Madrycie.
Kwestia ekshumacji szczątków gen. Franco wzbudza wciąż duże kontrowersje w Hiszpanii, stając się obiektem krytyki nawet ze strony skrajnie lewicowej partii Podemos, zarzucającej rządzącym socjalistom uprawianie w ten sposób kampanii przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Na całej procedurze nie pozostawiają suchej nitki również dziennikarze, którzy nie byli dopuszczani do tego wydarzenia.
Lewicowe władze od początku nie słuchały się także rodziny byłego przywódcy Hiszpanii, nie pozwalając jej nawet na wniesienie do bazyliki w Dolinie Poległych flagi Królestwa Hiszpanii z czasów rządów Franco. Jak się później okazało, policja nie była nawet w stanie uszanować nowego miejsca pochówku wojskowego, czyli rodzinnego grobowca znajdującego się na cmentarzu Mingorrubio w Madrycie.
Na nagraniu wideo zamieszczonym w piątek przez największe hiszpańskie media widać, jak rodzina gen. Franco musi szarpać się z policjantami, którzy nie chcieli wypuścić jej po ponownej ceremonii pogrzebowej. Funkcjonariuszom nie spodobało się bowiem, że wnuk „Caudillo” chciał nagrać całą uroczystość, stąd chcieli go zatrzymać.
Hiszpańska policja obecnie zajmuje się głównie monitorowaniem wspomnianego cmentarza. Każda osoba zbliżająca się do niego jest od razu legitymowana przez funkcjonariuszy, zaś następnie kolejny patrol sprawdza, czy nie zakłóca ona w żaden sposób porządku w obrębie obiektu. Dodatkowo wejść na teren cmentarza można jedynie przez jego główną bramę, po wcześniejszym uzyskaniu zgody od policji.
Na podstawie: abc.es, elmundo.es.
Zobacz również: