W Mińsku spotkali się ze sobą białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka oraz węgierski premier Viktor Orbán. Ten drugi wezwał Unię Europejską do zniesienia sankcji przeciwko Białorusi, jeśli chce ona rzeczywiście rozwijać program tak zwanego Partnerstwa Wschodniego. Ponadto szef węgierskiego rządu chciałby zacieśnienia relacji swojego kraju i UE nie tylko z Białorusią, ale także z całą Eurazjatycką Unią Gospodarczą.
Co ciekawe, Orbán jest pierwszym w historii węgierskim premierem, który złożył oficjalną wizytę na Białorusi. Mimo to Łukaszenka zachwalał już obecny poziom współpracy białorusko-węgierskiej. Według białoruskiej głowy państwa Węgry są najbliższym partnerem jego kraju w UE, ponieważ mają go bardzo dobrze zrozumieć. Ma to być następstwem faktu, że na oba państwa wywierana była „bezprecedensowa presja” mająca na celu nakłonić je do rezygnacji z pokojowego rozwoju energetyki jądrowej.
Między innymi kwestie energetyczne były tematem rozmów obu przywódców. Uzgodnili oni, że zacieśnią wzajemną współpracę techniczną właśnie w zakresie rozwoju energii jądrowej. Jak bowiem zauważył Orbán, budowa nowych reaktorów w elektrowni w Paks polega na wykorzystaniu tych samych technologii, które mają swoje zastosowanie podczas realizacji inwestycji w białoruskim Ostrowcu.
Przede wszystkim węgierski premier wezwał Brukselę do zniesienia sankcji przeciwko Mińskowi. Orbán twierdzi, że Węgry i Białoruś są zainteresowane rozwojem współpracy w ramach unijnego programu Partnerstwa Wschodniego, lecz nie można go budować poprzez restrykcje – tymczasem zostały one przedłużone w lutym o kolejny rok. Zdaniem szefa węgierskiego rządu UE zamiast tego mogłaby rozwijać ekonomiczną współpracę z całą Eurazjatycką Unią Gospodarczą, w skład której poza Białorusią wchodzą m.in. Rosja czy Kazachstan.
Obaj politycy byli zgodni w kwestii konieczności rozwoju dalszej kooperacji. Zarówno Łukaszenka, jak i Orbán przyznawali, że choć między oboma krajami nie ma żadnych problemów, to na razie nie wykorzystują one także tkwiącego w nich potencjału.
Na podstawie: magyarnemzet.hu, sb.by.