Skarb Państwa domaga się odszkodowania w wysokości ćwierć miliarda złotych, a miałby je zapłacić ukraiński inwestor, który dwanaście lat temu w ramach prywatyzacji zakupił Fabrykę Samochodów Osobowych na warszawskim Żeraniu. Firma Awto-ZAZ miała nie wywiązać się z podpisanej wówczas umowy, bowiem przewidywała ona kontynuację działalności zakładu, utrzymanie zatrudnienia oraz zwiększenie produkcji.
Ukraińskie przedsiębiorstwo Awto-ZAZ, czyli Zaporoski Zakład Budowy Samochodów w Zaporożu, zakupił kontrolny pakiet akcji FSO na Żeraniu w 2005 roku i zapłacił za niego wówczas symboliczną kwotę 100 złotych. Teraz Prokuratoria Generalna domaga się przed sądem odszkodowania w wysokości ćwierć miliarda złotych za niewywiązanie się przez inwestorów z umowy zawartej przed dwunastoma laty z polskim rządem.
Dzięki wspomnianemu zakupowi ukraińska firma uzyskała ponad 84 procent głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, zaś celem transakcji było uchronienie FSO przed upadłością. Zdaniem Skarbu Państwa inwestor nie wywiązał się jednak z zapisów umowy podpisanej jeszcze przez rząd Marka Belki, która przewidywała, iż FSO na Żeraniu będzie dalej kontynuowało swoją działalność, w fabryce zostanie utrzymana działalność, a dodatkowo zwiększy ona produkcję i wypuści nowy model auta.
Pięcioletni plan inwestycyjny nie został jednak wykonany, dlatego w 2011 roku z taśm montażowych zjechał ostatni egzemplarz auta składanego właśnie w tym zakładzie. FSO działa co prawda do dzisiaj, ale zajmuje się już jedynie produkcją podzespołów samochodowych oraz wynajmuje powierzchnie biurowe. W momencie zawarcia umowy w fabryce pracowało 2200 osób, zaś w połowie 2011 roku pracowników było już jedynie około 300 i ich zadaniem była jedynie inwentaryzacja.
Na podstawie: businessinsider.com.pl, wp.pl, bankier.pl.