Blisko 650 funkcjonariuszy policji dyżuruje obecnie na niemieckich stacjach kolejowych, czuwając głównie nad bezpieczeństwem przybywających do tego kraju ukraińskich uchodźców. Policyjne związki zawodowe uważają jednak, że konieczne jest utworzenie specjalnych stref ochronnych, bo Ukrainki i ich dzieci są narażone na działania przestępców seksualnych i handlarzy ludźmi.
Niemieckie dworce są zawsze pilnowane przez policję, tym niemniej w ostatnim czasie skierowano na nie dodatkowych 650 funkcjonariuszy. Federalna minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), ogłosiła w weekend wzmocnienie ochrony dworców, aby ukraińskie kobiety nie padały ofiarami ze strony miejscowych przestępców.
Zdaniem Związku Policyjnego konieczne są działania na szerszą skalę. Proponuje on więc utworzenie specjalnych stref ochronnych, bo dotychczas przestępcy bez żadnych problemów mogli podchodzić do młodych kobiet i dzieci. Proceder został ograniczony dopiero po wzmocnieniu policyjnej obecności na niemieckich dworcach.
Przed działalnością przestępców seksualnych i handlarzy ludźmi ostrzega także Europol, czyli policyjna agencja Unii Europejskiej. Zwraca on uwagę zwłaszcza na osoby udające wolontariuszy, które atakują potencjalne ofiary pod pretekstem obietnicy bezpłatnego transportu, zakwaterowania w mieszkaniu. pracy albo innej formy pomocy.
Od początku napływu ukraińskich uchodźców pojawiają się doniesienia zwłaszcza o zainteresowaniu Ukrainkami ze strony branży seksualnej. Pomagać mają im w tym tzw. „czerwone parasolki”, czyli związki prostytutek wyszukujące młode ukraińskie kobiety.
Na podstawie: welt.de.
fot. Ivan Radic / flickr.com.
Zobacz również: