Niemiecki radny miasta Greiz z ramienia Narodowodemokratycznej Partii Niemiec (NPD) pozwał do sądu burmistrza tego miasta, który nie podał mu ręki na pierwszej sesji rady miasta. Gest ten zwyczajowo wykonywany jest wobec nowowybranych radnych. Radny David Kockert powołał się na przepisy dyskryminacyjne.
Prawnik Kockerta wskazał na zapisy miejskich zarządzeń, które mówią, że „poprzez uścisk dłoni burmistrza, radni zobligowani są do sumiennego wypełniania ich obowiązków”. Burmistrz Gerd Gruner odmówił tego gestu radnemu z NPD. Sąd uznał, że zapisy te są symboliczne i nie mają znaczenia prawnego. Podobnego typu sytuacje miały miejsce w kilku innych niemieckich miastach.
Członkowie NPD byli wielokrotnie ostentacyjnie ignorowani lub utrudniano im skorzystanie z różnego typu usług. Głośny echem odbiła się sprawa odmówienia pokoju hotelowego byłemu liderowi NPD, Udo Voigtowi, który także pozwał zarząd hotelu pod zarzutem dyskryminacji.
Przepisy te zaczęły być wykorzystywane przez działaczy NPD po serii różnych incydentów. W innych sprawach to właśnie im zarzucano dyskryminację grup lub osób i powoływano się na te przepisy. Jednak za każdym razem sądy wydają wyroki niekorzystne dla działaczy NPD, którą jest legalną partią polityczną wykazując tym samym, że przepisy antydyskryminacyjne nie obejmują poszczególnych osób ze względu na ich przekonania polityczne lub działalność publiczną.
na podstawie: thelocal.de, bbc.co.uk