Kilkuset muzułmanów pojawiło się na posiedzeniu rady szkolnej w Dearborn w Stanach Zjednoczonych. Przyszli oni zamanifestować swój sprzeciw wobec zakupi do bibliotek podręczników dla dzieci, które zawierają treści dotyczące mniejszości seksualnych. Zdaniem wyznawców islamu treści zawarte w książkach mają charakter pornograficzny i są niezgodne z zasadami ich wiary.
Dearborn w stanie Michigan jest głównym ośrodkiem islamu w Ameryce, zamieszkiwanym przez imigrantów przybyłych w XX wieku z państw Bliskiego Wschodu. Stanowią oni blisko jedną trzecią jego populacji, a burmistrzem miasta od początku tego roku jest pochodzący z Libanu Abdullah Hammoud z Partii Demokratycznej.
W poniedziałek grupa wyznawców islamu zebrała się więc przy okazji posiedzenia miejscowej rady szkolnej. Przy pomocy okrzyków oraz transparentów w językach angielskim i arabskim wyrazili oni dezaprobatę dla podręczników zakupionych dla szkolnych bibliotek.
Książki zawierają bowiem treści związane z postulatami ruchu LGBTQWERTY. Muzułmanie z Dearborn uważają je więc za pornograficzne i niezgodne z zasadami ich religii. Wyznawcy islamu nie ukrywali bowiem, że uważają homoseksualizm za grzech. Ponadto jeden z protestujących przyniósł ze sobą karton z napisem „jeśli demokracja ma znaczenie, jesteśmy większością”.
Początkowo spotkanie rady szkolnej przebiegało spokojnie, ale ostatecznie wymknęło się spod kontroli. Muzułmanom nie spodobały się zwłaszcza limity dotyczące czasu wypowiedzi czy argumenty przedstawiane przez radnych miejskich. Spotkanie zostało w końcu przerwane, bo protestujący nie chcieli opuścić sali mimo wezwań ze strony policji.
Uczestnicy posiedzenia rady szkolnej zostali zmobilizowani między innymi przez imama Hassana Al-Qazwiniego z Islamskiego Instytutu Ameryki w Dearborn. Podczas piątkowych modlitw w meczecie mówił on o książkach promujących pornografię i homoseksualizm.
Na podstawie: eu.freep.com, axios.com.