Do tej pory odpowiedzialność za kryzys stymulowany przez globalną kastę finansową scedowana została niesłusznie na przeciętnych Greków. Jako główny powód takiego stanu rzeczy podaje się rzekome nieadekwatne przywileje wobec wykonywanej przez nich pracy. Tymczasem okazuje się, iż Grecy niezmiennie od kilku lat są wysoko notowani w rankingach państw UE z największą liczbą godzin przepracowanych w trakcie roboczego tygodnia przez pracowników.
W 2010 roku, według Eurostat, Grecy znaleźli się nawet na pierwszym miejscu wyprzedzając o 2 godziny Polskę, co przełożyło się również na wysoką wydajność pracy. Nie w przysłowiowym lenistwie mieszkańców tego kraju jest więc problem.
Otóż greckie elity finansowe, będące częścią globalnej kasty, nad wyraz chętnie maksymalizują swoje zyski w okresie prosperity między innymi eksploatując pracowników, którzy ulegają urzeczowieniu jako zwykłe zasoby ludzkie. Wypracowanym zyskiem nie dzielą się jednak ze społeczeństwem, lecz transferują do rajów podatkowych, co stanowi zabezpieczenie w okresie bessy i aktualnego kryzysu. Pieniądze ulokowane najczęściej w szwajcarskich bankach umożliwiają sprawne ominięcie finansowej odpowiedzialności za kryzys, którego także są inicjatorami.
Zdaje się jednak, iż proceder ten będzie sukcesywnie ukrócany. Holenderski minister finansów dostarczył rządowi w Atenach szczegółowych informacji dotyczących setek greckich jachtów cumujących w holenderskich portach. Dane o tych dobrach luksusowych mają być jednym z elementów, który umożliwi greckim władzom sprawne ściąganie podatków.
Na podstawie: PAP