Władze Litwy po dwóch miesiącach zdecydowały się na zakończenie stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią. Tamtejsze służby twierdzą, że sytuacja została opanowana, ale i tak dalej prowadzone będą wzmożone kontrole. Według obecnych szacunków po stronie białoruskiej przebywa jeszcze kilka tysięcy imigrantów chcących przedostać się do Unii Europejskiej.
W pierwszej połowie listopada ubiegłego roku parlament Litwy zadecydował o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na litewsko-białoruskiej granicy. Krok ten uzasadniano setkami prób przedostania się imigrantów do Polski. Na jego mocy wjazd do strefy przygranicznej był praktycznie niemożliwy, a imigranci przebywający w obozach zostali odcięci od dostępu do internetu.
Ostatecznie Litwa nie zdecydowała się na przedłużenie stanu wyjątkowego. Sytuacja na litewsko-białoruskiej granicy miała się bowiem ustabilizować, choć jednocześnie jest ona zmienna. Mniej osób próbuje obecnie ją sforsować, jednak zdaniem litewskiego resortu spraw wewnętrznych zagrożenie nadal pozostaje.
Państwowa Służba Ochrony Granic podkreśla, że „przejście do normalnego reżimu straży granicznej nie jest planowane”. Tym samym Litwa dalej będzie prowadzić wzmożone kontrole na terenie przygranicznym. W tym tygodniu rząd w Wilnie przedstawił zresztą parlamentowi plan przedłużenia obecności żołnierzy na granicy do maja bieżącego roku.
Ostatnie tygodnie to jedynie kilka przypadków prób nielegalnego przekraczania litewskiej granicy przez imigrantów. Szacuje się, że na Białorusi pozostało już tylko kilka tysięcy osób, bo spora część obcokrajowców już opuściła terytorium naszego wschodniego sąsiada.
Na podstawie: lrytas.lt, wnp.pl.
Zobacz również: