Waluta euro pomimo wszystkich swoich wad mocno przewyższających zalety wciąż znajduje kolejne kraje, które są gotowe ją wprowadzić. W Polsce partie głównego nurtu dopiero straszą obywateli takimi planami. Władze Litwy poszły w tym względzie znacznie dalej. Parlament tego kraju w pierwszym czytaniu zaaprobował projekt ustawy o wprowadzeniu waluty euro. Litewski lit ma zostać zastąpiony euro już w 2015 roku.
Pomimo przyjęcia projektu ustawy znaczącą większością głosów, w koalicji rządzącej Litwą tylko Litewska Partia Socjaldemokratyczna jednoznacznie opowiada się za zmianą waluty. Premier wywodzący się z tego ugrupowania, Algirdas Butkeviczius, zadeklarował nawet ,że jeśli w 2015 roku Litwa nie wejdzie do strefy euro to poda się do dymisji.
Pozostałe partie koalicji znacznie bardziej asekurancko podchodzą do sprawy. Partia Pracy, będąca druga po socjaldemokratach siłą w koalicji, wysuwa żądanie by minimalna płaca na Litwie w chwili przyjęcia euro wynosiła 1509 litów a nie 1000 (290 euro), jak w chwili obecnej. Z kolei partia Porządek i Sprawiedliwość chciałaby w referendum zapytać Litwinów o ich opinię w sprawie wprowadzenia euro. Bardziej sceptyczna w koalicji jest jedynie Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, która stoi na stanowisku, iż z euro nie należy się spieszyć gdyż może to negatywnie odbić się na gospodarce i zniżyć poziom życia obywateli Litwy. Premier Butkeviczius zapowiedział, że koalicja dojdzie do konsensusu w sprawie euro.
Projekt przewiduje, iż od dnia wprowadzenia nowej waluty lit będzie wymieniany przez Bank Litwy na euro w nieograniczonej ilości i bez limitu czasowego. Banki komercyjne i państwowa poczta również będą mogły prowadzić wymianę, ale tylko przez pierwsze pół roku obowiązywania euro.
Rozliczenia w tradycyjnej walucie będą prowadzone jeszcze przez 15 dni od zastąpienia jej unijną, reszty w tym czasie będą już wydawane w euro. Wyjątkiem od tej zasady będą taksówki i komunikacja miejska, w których reszty ze względów praktycznych będą wydawane także w litach.
na podstawie: PAP