Wpierw posłowie Koalicji Obywatelskiej, a później politycy Lewicy przyjechali na polsko-białoruską granicę. Domagają się oni wpuszczenia do Polski imigrantów, którzy powinni ich zdaniem mieć możliwość złożenia wniosków o udzielenie azylu. Tymczasem Straż Graniczna blokuje wejście przybyszom z Bliskiego Wschodu, siłowo wypychanym do naszego kraju przez białoruskie służby.
Posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej pojawili się w środę na granicy Polski z Białorusią. To właśnie na wysokości wsi Usnarz Górny koczuje blisko pięćdziesięciu imigrantów, skierowanych w te miejsce przez białoruskich pograniczników. Szczerba i Joński chcieli przekazać im śpiwory, jedzenie i wodę, jednak nie zostali oni dopuszczeni do obcokrajowców przez funkcjonariuszy Straży Granicznej.
W środę wieczorem podobną próbę podjął Maciej Konieczny z Partii Razem, który pojawił się na terenie pogranicznym wraz z aktywistami Fundacji Ocalenie, oficjalnie zajmującej się pomocą cudzoziemcom przebywającym w Polsce. Oni również nie zostali dopuszczeni do imigrantów przez Straż Graniczną, Jej funkcjonariusze twierdzili, że przekazanie śpiworów i jedzenia byłoby próbą przemytu na Białoruś.
Ostatecznie skrajna lewica przekazała rzeczy w środę rano. Działacze Partii Razem i Fundacji Ocalenie domagają się ponadto wpuszczenia na terytorium Polski imigrantów rzekomo pochodzących z Afganistanu. Zdaniem Koniecznego, Straż Graniczna i rząd dopuszczają się łamania prawa międzynarodowego, bo uniemożliwiają cudzoziemcom złożenia wniosków o udzielenie im azylu w Polsce.
Wpierw Litwa, a obecnie także Polska zmaga się z problemem masowego napływu imigrantów na swoje granice. Są oni przepuszczani przez białoruskie służby, w ramach odwetu tamtejszego prezydenta Aleksandra Łukaszenki za poparcie obu wspomnianych państw dla białoruskiej opozycji.
Na podstawie: facebook.com/maciejkoniecznyrazem, dorzeczy.pl, tvn24.pl.
Zobacz również: