Wczorajszy protest pracowników amerykańskiego giganta Amazon nie spodobał się politykom Konfederacji. Poseł Artur Dziambor twierdzi więc, że mogą oni zawsze zmienić swoje miejsce pracy, z kolei Jacek Władysław Bartyzel chętnie widziałby policjantów używających siły wobec strajkujących.
Pracownicy koncernu zablokowali we wtorek wjazd do jednego z jego najważniejszych magazynów, znajdujących się we Wrocławiu. W ten sposób chcieli zwrócić uwagę na złe warunki pracy oraz niewielkie premie oferowane przez Amazona. Osoby zatrudnione w polskim oddziale firmy mogą liczyć na dużo mniejsze świąteczne dodatki, choć to właśnie one wysyłają produkty dla Europy Zachodniej.
Manifestacja pracowników została szybko skrytykowana przez działaczy Konfederacji. Jako pierwszy do internetowego boju ruszył Dziambor. Parlamentarzysta napisał więc na Twitterze, że „nigdzie nie ma ustawowego obowiązku pracy w Amazonie”, dlatego „każdy z protestujących może zrezygnować nawet dziś”. Pozostała część jego wypowiedzi utrzymana została w dobrze znanym tonie pod tytułem „zmień pracę i weź kredyt”.
Jeszcze dalej poszedł Bartyzel. Były działacz Nowoczesnej i Ruchu Poparcia Palikota nazwał na Facebooku protestujących „bandytami”. W dalszej części wpisu pytał się z kolei, dlaczego policja nie użyła wobec blokujących środków przymusu bezpośredniego, a prokuratura nie zawnioskowała o wsadzenie ich do aresztu.
Na podstawie: twitter.com/ArturDziambor, facebook.com/jwbartyzel.
Zobacz również: