Grupa około 150 imigrantów przebywających w ośrodku dla cudzoziemców w Wędrzynie. Chcąc się z niego wydostać zaczęli oni niszczyć ogrodzenie oraz podpalać wyposażenie placówki. Najprawdopodobniej wywołali oni bunt, ponieważ trwały przygotowania do deportacji Irakijczyków nie mogących liczyć na uzyskanie prawa pobytu.
Polska Agencja Prasowa przekazała za Strażą Graniczną, że w ośrodku dla cudzoziemców w Wędrzynie w województwie lubuskim doszło do zamieszek. Grupa około 150 z blisko 600 mężczyzn przebywających w placówce wszczęła bunt. Próbowali oni więc sforsować ogrodzenie okalające ośrodek oraz podpalili elementy jego wyposażenia.
Lubuska policja musiała wysłać na miejsce dodatkowe siły z północy województwa. Co prawda ośrodek ma być dobrze strzeżony, dlatego nikomu nie udało się z niego uciec, ale i tak do Wędrzyna skierowano grupę około 90 funkcjonariuszy.
Rzeczniczka Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej Joanna Konieczniak powiedziała PAP, że mężczyźni nie tylko opuścili budynek ośrodka i zachowywali się agresywnie, lecz skandowali także hasła dotyczące chęci wyjazdu do Niemiec. Aby uspokoić sytuację podjęto z nimi rozmowy, choć zdaniem Straży Granicznej są une utrudnione z powodu „temperamentu” imigrantów.
„Gazeta Lubuska” podała natomiast prawdopodobną przyczynę wybuchu niepokojów w ośrodku dla cudzoziemców. Próba wydostania się z niego miała zostać przez nich podjęta, bo rozpoczęły się przygotowania do deportacji kilkudziesięciu Irakijczyków. Nie spełnili oni bowiem warunków koniecznych do uzyskania prawa pobytu.
Sam ośrodek został utworzony w związku z kryzysem migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy. Do Wędrzyna trafiają jedynie mężczyźni, a ich osadzeniu w placówce decyduje sąd. Mimo zapewnienia imigrantom jak najlepszych warunków bytowych, mają oni co jakiś czas wyrażać swoje niezadowolenie.
Na podstawie: pap.pl, gazetalubuska.pl.