Rekordowe liczby zgonów spowodowane koronawirusem powodują zaostrzanie restrykcji przez kolejne regiony Rosji. Najczęściej samorządy decydują się na obowiązkowe kody QR, bez których nie jest możliwe korzystanie chociażby z transportu publicznego. Podobne pomysły spotykają się jednak z protestami w kolejnych rosyjskich miastach.

Grupa kilkudziesięciu osób zakłóciła dzisiaj rano posiedzenie Zgromadzenia Ustawodawczego Obwodu Czelabińskiego. Wśród protestujących znaleźli się zarówno znani lokalni działacze, jak i zwykli mieszkańcy Czelabińska. Mieli oni ze sobą transparenty i plakaty przeciwko obostrzeniom związanym z koronawirusem, a w budynku Zgromadzenia doszło do ich szarpaniny ze strażnikami.

W ubiegły piątek około pięćdziesięciu osób wdarło się z kolei na salę rozpraw Sądu Okręgowego w Jekaterynburgu. Jego posiedzenie dotyczyło właśnie sprawy upoważnienia regionu do egzekwowania kodów QR, które potwierdzałyby zaszczepienie u klientów centrów handlowych i sal kinowych. Urzędnicy sądowi zabarykadowali ostatecznie drzwi wejściowe do sali rozpraw.

Tego samego dnia niewielka grupa kobiet wdarła się w Wołgogradzie do lokalnego biura Rospotrebnadzoru, czyli instytucji zajmującej się wydawaniem wspomnianych kodów. Domagały się one od jego dyrektora zaświadczenia o zaszczepieniu, a także domagały się noszenia maseczek przez pracowników urzędu. Praca biura została przerwana na kilka godzin, zaś ostatecznie interweniować musiała Gwardia Narodowa.

Opozycyjne rosyjskie media zwracają uwagę na fakt, że w ciągu ostatnich sześciu tygodni do mniejszych lub większych wystąpień doszło w kilku miastach i regionach, w tym między innymi w Kostromie, Kamczatce, obwodzie irkuckim, Nowosybirsku, Ułan-Ude czy Murmańsku.

Powodem podobnych protestów są problemy rosyjskich władz z pandemią koronawirusa. Niemal codziennie padają bowiem rekordy pod względem liczby zmarłych z powodu COVID-19. Z tego powodu lokalne władze wprowadzają specjalne kody QR, bez których nie można korzystać głównie z transportu publicznego czy placówek handlowych.

Protestujący w regionie Zabajkala wystosowali w tej sprawie list do prezydenta Władimira Putina. Twierdzą w nim, że kody kreskowe „służą do oznaczania towarów konsumpcyjnych”, a tymczasem „niedopuszczalne jest utożsamianie ludzi z towarami”. Samo zastosowanie kodów QR ma tymczasem „grozić zniszczeniem państwa”.

Miastem, który podjął pierwszą próbę wprowadzenia „paszportów covidowych”, była w lipcu i sierpniu Moskwa. Ostatecznie wycofała się z tego pomysłu, bo doprowadził on do spadku obrotów restauracji o ponad jedną trzecią. Zmianę uzasadniono ponadto rosnącą liczbą osób zaszczepionych.

Na podstawie: rferl.org, echo.msk.ru.