Ponad tysiąc osób wzięło udział w tegorocznej Kolumnie Nacjonalistycznej, która od kilku lat towarzyszy Marszowi Niepodległości w Warszawie, gromadząc tłum...
Read More
Mieszkaniec Rotterdamu został aresztowany po tym jak wysłał do miejskiego ratusza koszulkę z napisem „No Jihad in a Rotterdam street”. Koszulki z takim napisem rozprowadza ugrupownanie Voorpost. Adresatem przesyłki był Hamit Karakus, pełnomocnik ds. imigracji w ratuszu. Wysłanie koszulki miało być protestem wobec postępującej samowoli muzułmańskich imigrantów w mieście, w tym pakistańskich sąsiadów samego zainteresowanego. Jak zeznał, przez ostatnie trzy lata doznawał gróźb i ciągłego zastraszania ze strony wyznawców „religii pokoju”. Aresztowany nalega na zachowanie anonimowości, między innymi właśnie z powodu tych gróźb, podaje RTV Rijnmond. Aresztowanie miało dwie godziny po dostarczeniu koszulki, w domu zatrzymanego. Został zakuty w kajdanki i przewieziony do aresztu, gdzie spędził noc. Następnego dnia otrzymał zdawkową informację, że „nie będzie jednak sądzony”, po czym został wypuszczony na wolność bez żadnej rekompensaty ani przeprosin ze strony policji, która twierdzi, że motywem zatrzymania były „wcześniejsze kontakty jakie zatrzymany nawiązał z pełnomocnikiem, co wydało się podejrzane”.
Jak do tej pory ani w Holandii, ani w innych krajach o wysokiej populacji muzułańskiej nie zanotowano zatrzymań z powodu gadżetów i pojawiających się na demonstracjach islamistów agresywnych antyeuropejskich transparentów promujących jihad.
Jak do tej pory ani w Holandii, ani w innych krajach o wysokiej populacji muzułańskiej nie zanotowano zatrzymań z powodu gadżetów i pojawiających się na demonstracjach islamistów agresywnych antyeuropejskich transparentów promujących jihad.