Wojskowemu skrzydłu Hezbollahu udało się zestrzelić izraelskiego drona, który naruszył przestrzeń powietrzną południowego Libanu. Jednocześnie ataki syjonistów na cele wojskowe w Syrii miały zakończyć się śmiercią kilkunastu irańskich wojskowych, uczestniczących w walce syryjskiej armii z islamskimi terrorystami, stąd w stronę Izraela miały zostać wystrzelone rakiety.
Libański ruch oporu Hezbollah ogłosił, że w poniedziałek w godzinach porannych udało mu się zestrzelić izraelskiego drona, zmierzającego w kierunku miasta Ramja w południowej części kraju. Jak głosi oświadczenie ugrupowania, syjonistyczny obiekt miał zostać „skonfrontowany z odpowiednią bronią”, stąd obecnie znajduje się w rękach jego działaczy.
Strona izraelska w swoim oświadczeniu nie odniosła się do samych powodów strącenia maszyny, lecz poinformowała jedynie, że dron „spadł w południowej części Libanu podczas rutynowych operacji”. Jednocześnie Izraelskie Siły Obronne (IDF) wykluczają, aby cała sytuacja zakończyła się wyciekiem danych wywiadowczych.
W tym samym czasie bezzałogowe statki powietrzne miały dokonać ataków na syryjsko-irackiej granicy. W ich wyniku śmierć miało ponieść jedenastu irańskich wojskowych, czego jak na razie nie potwierdziły jednak irańskie i syryjskie media. IDF poinformowało jednocześnie, że w ramach odwetu szyickie milicje operujące na terenie Syrii miały wystrzelić kilka rakiet, które nie dotarły jednak do izraelskiej granicy.
Na podstawie: presstv.com, timesofisrael.com, haaretz.com.